Zbigniew Bartuś

Zamówienia publiczne. Polskie przetargi, polscy zwycięzcy, ale…

Do polskich firm trafiło 92 proc. wartości zamówień publicznych Fot. Fot. Karolina Misztal Do polskich firm trafiło 92 proc. wartości zamówień publicznych
Zbigniew Bartuś

Jeszcze niedawno zagraniczne firmy wygrywały co piaty przetarg publiczny w Polsce. Teraz już tylko 8 proc. Dlaczego?

Ze sprawozdania Urzędu Zamówień Publicznych (UZP) wynika, że zagraniczne firmy wygrały w Polsce w 2016 r. przetargi o wartości 5,7 mld zł, co stanowi 8 proc. łącznej kwoty zamówień. W 2015 r. suma ta było niemal trzykrotnie większa (15,2 mld zł), a udział obcych, głównie zachodnich, wykonawców sięgał 18 proc., choć liczba przetargów, które wygrali, była podobna.

Już poprzedni rząd, PO-PSL, pod koniec swego funkcjonowania podkreślał, że trzeba zwiększyć udział polskich wykonawców i dostawców w realizacji publicznych zleceń, bo to powszechna w Europie praktyka pozwalająca rosnąć rodzimym podmiotom. Na łamach „Dziennika Polskiego” wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że np. hiszpańskie firmy budowlane, jak Ferrovial, rozwinęły się za sprawą lokalnych zamówień publicznych, a potem - ze zgromadzonym kapitałem - wyruszyły na podbój innych rynków. W Polsce wykupiły m.in. tak duże podmioty, jak Budimex i Dromex. Stały się graczami globalnymi.

Miękkie preferencje dla lokalnych firm są w przetargach na Zachodzie normą, służą kumulowaniu rodzimego kapitału. Nie oznacza to jednak forowania firm słabszych, niewydolnych i wyraźnie droższych. Preferencje muszą być też w pełni zgodne z prawem unijnym, zakazującym stosowania rozwiązań zaburzających konkurencję. Z kolei polscy przedsiębiorcy twierdzili, że stosowane w Polsce procedury przetargowe i wymogi stawiają ich często na przegranej pozycji.

Sytuacja zmieniła się po nowelizacji (jeszcze za PO i PSL) prawa zamówień publicznych: celem było odejście od najniższej ceny jako jedynego kryterium. Jak twierdzą praktycy (uczestnicy przetargów) formalnie nic poza tym się nie zmieniło. Może tylko przekaz płynący od polityków. I atmosfera.

W efekcie w przetargach startują coraz częściej konsorcja, na czele których stoją firmy polskie - gdy wcześniej ich liderami były podmioty zagraniczne. UZP odnotowuje takie przetargi jako wygrane przez Polaków, a - jak mówią wtajemniczeni - zamówienia realizowane są w tym samym składzie, tyle że teraz to zachodnia firma jest kooperantem lub podwykonawcą.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 12

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Zbigniew Bartuś

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.