Tablica prof. Baumana na Jeżycach? Historyk z IPN: To schizofrenia!

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Dembiński
Błażej Dąbkowski

Tablica prof. Baumana na Jeżycach? Historyk z IPN: To schizofrenia!

Błażej Dąbkowski

Partia Razem chce wesprzeć swojego członka w upamiętnieniu prof. Zygmunta Baumana. Historyk z IPN nazywa to działanie schizofrenicznym.

Kilka dni temu w Leeds zmarł prof. Zygmunt Bauman, jeden z najbardziej znanych polskich socjologów kultury i filozofów. Naukowiec urodził się w 1925 r. w Poznaniu, a następnie wraz z rodzicami przez kilkanaście lat mieszkał w kamienicy na Jeżycach. Jak podało Radio Merkury, jeden z mieszkańców wspierany przez partię Razem chce by upamiętniono socjologa tablicą, która miałaby zostać zawieszona na budynku znajdującym się na rogu ul. Słowackiego i Prusa.

- O profesorze Baumanie opowiadał mi przed laty dziadek, który z socjologiem bawił się w jednej piaskownicy, a następnie chodził do szkoły podstawowej - mówi Tomasz Rosiński, pomysłodawca tablicy poświęconej naukowcowi, mieszkaniec Jeżyc i działacz Razem. Dodaje też, że nie podjął jeszcze żadnych formalnych kroków, by upamiętnić Zygmunta Baumana, ale liczy na wsparcie mieszkańców dzielnicy, jak i lokalnego zarządu partii, do której należy.

- To zupełnie spontaniczny pomysł, dlatego nie wiem jak odniesie się do niego właściciel kamienicy oraz jej lokatorzy. Wokół profesora wytworzyła się napięta sytuacja wytworzona przez polską prawicę, ale życzyłbym sobie, by poznaniacy się jej nie poddawali

- zaznacza T. Rosiński.

Mieszkaniec Jeżyc chciałby by na tablicy znalazła się nie tylko informacja o kilkunastoletnim pobycie socjologa w Poznaniu, ale także cytat z jednej z jego publikacji.

Inicjatywę rzeczywiście będzie wspierać poznańskie Razem, co potwierdza jej rzecznik Dawid Majewski. - Zauważyliśmy, że sporo ludzi żywiołowo zareagowało na ten pomysł w sieci, dlatego czekamy na podjęcie pierwszych formalnych kroków przez pomysłodawcę. Kilka miesięcy temu muralem na Collegium Novum upamiętniono Stanisława Barańczaka, dlaczego mielibyśmy pominąć Baumana? - pyta D. Majewski.

Znany filozof już raz, w 2010 r. został uhonorowany przez władze miasta. Wtedy z rąk Ryszarda Grobelnego odebrał wyróżnienie - Złotą Pieczęć Miasta Poznania, przyznawane najbardziej zasłużonym dla stolicy Wielkopolski osobom.

Prof. Zygmunt Bauman w 2010 r. został uhonorowany Złotą Pieczęcią Miasta Poznania
Tomasz Hołod

- Odwiedzając zakątki Poznania związane z moim dzieciństwem, uzmysłowiłem sobie, jakim jestem dłużnikiem tego miasta. To tu nauczyłem się cnót obywatelskich, tu nabyłem takich cech, jak determinacja i wytrwałość. Jestem dłużnikiem Poznania. Ta nagroda jest przyznana na wyrost

- mówił podczas odbierania nagrody prof. Bauman.

Nagroda wręczona 7 lat temu zdaniem przeciwników pomnika powinna zdaniem przeciwników tablicy, przynajmniej na razie, wystarczyć.

- Jeśli tablica miałaby się znaleźć na prywatnej kamienicy, to nie będziemy tutaj mieli nic do powiedzenia, ale i tak uważam, że to zły pomysł - stwierdza Mateusz Rozmiarek, radny PiS i wiceprzewodniczący Komisji Kultury i Nauki w RM. - Inicjatywa na pewno nie pogodzi, a znów podzieli poznaniaków. Nikt chyba nie chce, by tablicę po tygodniu zniszczono, a taki scenariusz jest wysoce prawdopodobny - dodaje radny.

W podobnym tonie wypowiada się historyk i mieszkaniec Jeżyc dr Rafał Sierchuła z poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Uważa on, iż nie powinno się gloryfikować osób związanych przez lata ze stalinowskim aparatem represji.

- Z jednej strony próbujemy upamiętniać żołnierzy podziemia niepodległościowego i usuwać z przestrzeni publicznej relikty komunizmu, a z drugiej mamy starać się o tablicę majora Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego? To schizofrenia. Jeśli ktoś ma ochotę może sobie stworzyć ołtarzyk profesora we własnym domu

- komentuje dr Sierchuła.

- Zygmunt Bauman nikogo nie zamordował, pracował w pionie propagandy tworząc odezwy czy plakaty. Prawica nazywa go bezrefleksyjnie zbrodniarzem, co jest daleko idącym nadużyciem. Po II wojnie mieliśmy do czynienia z legalnym, uznanym przez środowisko międzynarodowe rządem - odpowiada T. Rosiński.

W ostatnich tygodniach podobne emocje w Poznaniu wywołał pomysł stworzenia 4-metrowej rzeźby Lecha Wałęsy na Łazarzu, który zamierzała wykonać Fundacja Otwarta Strefa Kultury. Do realizacji pomysłu nie dojdzie, ponieważ organizacji nie udało się zdobyć miejskiego grantu.

Błażej Dąbkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.