Białystok. Prokuratura oskarżyła mieszkańca gminy Juchnowiec Kościelny o znieważenie prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Stanął przed sądem

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Wojtkielewicz
wal

Białystok. Prokuratura oskarżyła mieszkańca gminy Juchnowiec Kościelny o znieważenie prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Stanął przed sądem

wal

Buraku, prostaku, gamoniu, "rusz dupę", głupku - tymi określeniami zdaniem prokuratury miał znieważyć prezydenta Tadeusza Truskolaskiego jako funkcjonariusza publicznego mieszkaniec gminy Juchnowiec Kościelny. Oskarżony potwierdził przed sądem, że w mailach do magistratu użył tych określeń, ale nie zgadza się z oskarżeniami śledczych.

Są szyte grubymi nićmi - mówił 63-latek (sąd nie zgodził się na publikację jego danych i wizerunków) podczas procesu. Była to druga rozprawa [22.06.2021], ale dopiero teraz sędzia odczytała akt oskarżenia (połączony z dwóch oddzielnych).

Zdaniem prokuratury oskarżony wysłał w 2019 i 2020 roku mailowo do magistratu kilku wiadomości, w których określał prezydenta pogardliwie: burak, nierobie, "rusz dupę", prostaku, "zakuty łeb", "arogancki głąb". Tym samym miał znieważyć prezydenta Tadeusz Truskolaskiego jako funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, czym naruszył artykuł 226 par. 1. Kodeksu karnego.

Już na początku swojego oświadczenia oskarżony retorycznie pytał dlaczego był przesłuchiwany w komendzie wojewódzkiej policji, a nie miejskiej?

- Sprawa dotyczy prezydenta Białegostoku, a nie marszałka, czy wojewody. Czy Truskolaski jest lepszy od szeregowych obywateli?. Na jakiej podstawie policja i prokuratura wszczęły postępowanie w tej sprawie? Kto je zawiadomił jeżeli postępowanie było prowadzone z urzędu? A że jest prowadzone z urzędu, to zeznał Truskolaski w swoim zeznaniu przed policją? - pytał oskarżony.

Chciał wiedzieć dlaczego prokuratura i policja prowadząc postępowanie skupiła się na jego słownictwie, całkowicie pominęła sprawy, jakie poruszał w swoich mailach.

- Uważam, że wszystkie powinny być przeanalizowane, a niektóre zasługują na wszczęcie postępowania z urzędu przeciwko Truskolaskiemu - uzasadniał oskarżony.

Nie mógł zrozumieć, dlaczego prezydent nie odpowiadał na maile, które dotyczą jego działalności. Według oskarżonego takie postępowanie jest niezgodne z prawem i niegodne funkcjonariusza publicznego.

- Truskolaski powinien mnie przeprosić za utrudnianie życie polegającego na nękaniu mnie przesłuchaniami na policji i badaniami lekarskimi oraz uczestnictwem w posiedzeniu sądu - wyliczał mieszkaniec gminy Juchnowiec Kościelny. - Ale nie wiem, czy po człowieku, którego cechuje buta, arogancja i bezczelność można się tego spodziewać.

Uważa, że ani nie znieważył, ani nie pomówił prezydenta przy użyciu słów wulgarnych. Zawnioskował o skierowanie Tadeusza Truskolaskiego na badanie psychiatryczno-psychologiczne.

- Jego zachowanie wskazuje na brak równowagi psychicznej i emocjonalnej korespondujące z zaburzeniami osobowości - uzasadniał oskarżony.

Sąd odrzucił ten wniosek.

- Nie podstaw do uznania wniosku o badania za zasadne - wyjaśniała sędzia Alina Dryl.

Tadeusz Truskolaski, zeznając w charakterze pokrzywdzonego, powiedział, że oskarżony wysłał do urzędu miejskiego 45 maili.

- Właściwie w prawie każdym padały słowa obraźliwe, inwektywy, ocena mego stanu psychicznego, a także w sposób obraźliwy były formułowane zarzuty pod kątem mojego zaangażowania na rzecz pracy w mieście - opowiadał prezydent. - Stąd też zawiadomiłem organa ścigania, bo poczułem się obrażony, poniżony.

Dodał, że maile otrzymywał także wtedy, gdy prokuratura sporządziła już akt oskarżenia a nawet po pierwszej rozprawie.

- Dlaczego nie pojawiłeś się w sądzie 16 marca 2021 roku? Stchórzyłeś czy bałeś się kompromitacji (gamoniu)? - cytował prezydent przed sądem mail otrzymany 23 marca 2021 roku.

Według Tadeusza Truskolaskiego mail ten oznacza, że oskarżony nie wyciągnął wniosków po pierwszej rozprawie.

- Nie miał refleksji nad tym, że obraża człowieka, funkcjonariusz publicznego, osobę, która czterokrotnie poddała się weryfikacji społecznej w postaci wyborów samorządowych i otrzymała legalny mandat do sprawowania funkcji prezydenta miasta Białegostoku - uzasadniał Tadeusz Truskolaski. - Dlatego podtrzymuję swoje zeznania i uważam, że oskarżony dopuścił się czynów karalnych w postaci znieważenia funkcjonariusza publicznego w związku z pełnioną przez niego funkcją. Słowa potrafią ranić, ale i zabijać. Trzeba postawić stop tego typu działaniom i zachowaniom.

Tadeusz Truskolaski podkreślał, że rozmiar krzywdy, jaką oskarżony wyrządził mu wysyłając jednocześnie maile do ogólnopolskich mediów, jest ogromny i trudny do oszacowania.

Prezydent zapewnił, ze jest odporny na krytykę merytoryczną zarówno mieszkańców, jak i radnych.

- Staram się kulturalnie uzasadnić, że ta krytyka - w większości przypadków, szczególnie polityczna - jest nieuzasadniona - mówił Tadeusz Truskolaski.

Adwokat oskarżonego chciała wiedzieć zatem, dlaczego prezydent nie odpisywał na pierwsze maile oskarżonego, które nie były takie wyraziste w określenia, na których opiera się akt oskarżenia.

- Nie pamiętam tych pierwszych wiadomości odpowiedział prezydent. - Poza tym w urzędzie obowiązuje obieg dokumentów. Są komórki, które przygotowują odpowiedzi na zapytania napływające do urzędu. Jest ich rocznie kilkanaście tysięcy rocznie. M.in. urzędnicy w departamencie ogólnym i nadzoru przygotowują odpowiedzi jeśli pismo miało charakter skargi lub merytoryczny. Maile z tej sprawy karnej nadawały się do zawiadomienia organów ścigania.

- Dlaczego nie zdecydował się pan na mediację dążąc do ograniczenia mowy nienawiści? - dociekała adwokatka oskarżonego.

- Pierwszy raz słyszę o mediacjach, ale widząc postawę oskarżonego po pierwszej rozprawie, kolejne obrażające maile, jak i dzisiaj, nie wyrażam zgody na mediację.

Pełnomocniczka oskarżonego chciała też wiedzieć, dlaczego wcześniej nie wezwano pisemnie oskarżonego do zaprzestania tych naruszeń, ale od razu skierowano sprawę do prokuratury. Prezydent już miał odpowiedzieć na pytanie, ale reprezentujący go pełnomocnik zawnioskował o jego uchylenie.

- Jeśli widzieliśmy, że mamy do czynienia z mailami zawierającymi treści przestępcze, to mieliśmy oskarżonego informować: Proszę pana, nie rób pan przestępstwa? - pytał pełnomocnik prezydenta. - Czyli dla przykładu, jeśli wiemy, że ktoś coś ukradł, to przed wysłaniem zawiadomienia do prokuratury, mam wysłać mu pismo, aby nie kradł?

Sam pokrzywdzony dodał, że jeśli istnieje podejrzenie czynu zabronionego, to obowiązkiem funkcjonariusza publicznego jakim jest prezydent zgłaszanie tego do prokuratury.

Z kolei oskarżony w serii pytań do prezydenta, chciał na początku wiedzieć, czy gdyby nie wysłał maili także do mediów, to Tadeusz Truskolaski nie zawiadomiłby prokuratury? Chciał też, aby podał przykłady konkretne pomówień w mailach.

- To pytanie jest bezprzedmiotowe, bo maile zostały rozesłane - odparł pokrzywdzony. - A co do pomówień, to w mailu z 22 kwietnia 2021 roku oskarżony pomawia mnie o zaniedbania, głupotę, partactwo, arogancję, błazenadę, prostactwo, obłudę, chciwość i niekompetencję.

- To nie są pomówienia, proszę sięgnąć, do słownika języka polskiego - odparł oskarżony.

W tym momencie pełnomocnik prezydenta dołączył treść mail wysłanych już po pierwszej rozprawie.

- Truskolaski, ćwoku, przestań wypisywać głupoty w internecie. Truskolaski bucu, jeśli nie masz pieniędzy na stojaki rowerowe, to skąd miałeś na skwer Adamowicza? - cytowała sędzia.

Dociekał też, by w mailach od niego prezydent podał przykłady mowy nienawiści. O uchylenie tego pytania wniósł pełnomocnik prezydenta. Powód: nie związane z przedmiotem aktu oskarżenia.

- Tylko na pytania z nim związane może odpowiadać świadek, a te zadawane przez oskarżonego i ich charakter noszą znamiona nękania świadka - uzasadniał mecenas.

Do jego wniosku przychyliła się sędzia, która pouczyła oskarżonego, by zadawał pytania odnoszące się do aktu oskarżenia. Mieszkaniec gminy Juchnowiec Kościelny ponowił swoje pytania mowę nienawiści, a sędzia swoje pouczenia. I

- Ponieważ widzę, że jestem sekowany, to rezygnuję z zadawania pytań świadkowi - oznajmił oskarżony.

Podtrzymał też, że domaga się, by pracownicy urzędu miejskiego podlegli prezydentowi, zostali odrzuceni jako świadkowe, bo mogą być stronniczy. Z kolei pełnomocnik Tadeusza Truskolaskiego przypomniał, że na poprzedniej rozprawie sędzia już odrzuciła ten wniosek. Zaproponował, by ewentualnie odczytać zeznania świadków złożone w postępowaniu. Ostatecznie sędzia zdecydowała się wezwać na kolejną rozprawę 1 października czterech urzędników i dopiero po ich wyjaśnieniach postanowi, co z zeznaniami kolejnej ósemki.

wal

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.