Brejza: Ujawnijcie czarne skrzynki!

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Olkowski
Agata Kozicka, JPL

Brejza: Ujawnijcie czarne skrzynki!

Agata Kozicka, JPL

Wojskowi przejęli śledztwo w sprawie karambolu w Lubiczu Dolnym. Świadkowie donoszą, że auta jechały grubo ponad dozwoloną prędkość.

W środę wieczorem przy zjeździe z autostrady A1 na drodze krajowej nr 10 ok. godz. 18 zderzyło się 8 aut. W jednym z nich jechał szef MON Antoni Macierewicz. Kolejne dwa pojazdy należały do żandarmerii. W karambolu poszkodowane zostały trzy osoby. Ministrowi obrony nic się nie stało.

Według relacji słuchacza radia RMF samochody rządowe jechały z nadmierną prędkością i na skrzyżowaniu, na którym zapaliło się czerwone światło próbowały zmieścić się pomiędzy hamujące auta. „Nagle, ni z tego, ni z owego, pierwszy samochód Żandarmerii Wojskowej wpada przed nas, centralnie przed nas, uderza w inny samochód, a za nim wpada drugi samochód, to bmw. Wpada w nas i w ten samochód pierwszy rządowy - mówił w rozmowie z reporterem RMF FM.

Żandarmi przejęli śledztwo

Dochodzenie w sprawie karambolu przejęła Żandarmeria Wojskowa, a postępowanie nadzoruje wojskowy wydział Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald. Jak przekazał Piotr Duziak z zespołu prasowego KWP Bydgoszcz, przyczyną jest to, że w zdarzeniu uczestniczyli wojskowi. Jak twierdzi ta ostatnia - będzie postępowanie, będą przesłuchani świadkowie, będą powołani biegli.

Nadal jednak nie wiadomo, jak zdarzenie zostanie zakwalifikowane, czy jako wypadek, czy kolizja.

Do karambolu doszło, gdy minister Antoni Macierewicz wracał z Torunia do Warszawy. W Toruniu był gościem Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej prowadzonej przez o. Tadeusza Rydzyka. Szef MON uczestniczył w sympozjum „Oblicza dumy Polaków”. Już po wypadku Macierewicz przesiadł się do innego samochodu ŻW i pojechał na galę tygodnika „wSieci” - prezes PiS Jarosław Kaczyński odebrał na niej nagrodę „Człowieka Wolności”.

Poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza zapowiada zwołanie posiedzenia połączonych komisji obrony oraz spraw wewnętrznych w sprawie zdarzenia. Przygotował też interpelację w sprawie środowego karambolu, w którym udział brały auta z kolumny wiozącej ministra Macierewicza. Opublikował ją na swoim koncie na Twitterze. Pyta w niej m.in. o prędkość, z jaką jechały auta oraz o to, czy wcześniej minister brał udział w w wykładzie w jednej z toruńskich szkół wyższych, podczas którego „miał chwalić się niezwykle szybkim przejazdem z Warszawy do Torunia”.

Pyta, czy czarne skrzynki są montowane w autach, które jechały kolumną i - jeśli są - co wynika z ich zapisów.
Brejza w interpelacji docieka też, czy minister Macierewicz zdążył na galę, która rozpoczęła się w Warszawie o godz. 19. Wylicza bowiem, że skoro wypadek miał miejsce o godz. 17.40, to obecność szefa resortu o godz. 19 w Warszawie oznaczałaby, że kierowcy jechali zbyt szybko, naruszyli przepisy ruchu drogowego i narazili życie uczestników ruchu. Pisze nawet o „skandalicznym złamaniu przepisów”.

Nie ma zgody na „PiS Pasy”

Podczas wczorajszej konferencji mówił, że nie zgadza się na nadużywanie władzy. - Są świadkowie, którzy mówili, że limuzyna z ministrem Macierewiczem podróżowała z prędkością około 180-200 km na godz. spychając inne samochody długimi światłami z lewego pasa ruchu - opowiadał wczoraj podczas konferencji Brejza. - To są wschodnie standardy. Może politykom PiS marzą się takie „PiS Pasy”. Specjalne pasy ruchu na polskich drogach. Na to naszej zgody nie będzie.

Kto dostał mandat?

Czytelnicy pytają, czy w tej sprawie ukarano kogoś mandatem. Nasz policyjny ekspert: - Gdyby chodziło o zdarzenie, w którym nie uczestniczyły pojazdy uprzywilejowane, sprawca dostałby mandat. Policja postępuje inaczej w przypadku kolizji i wypadku (gdy obrażenia naruszają czynności życiowe powyżej 7 dni). W pierwszym przypadku mandat kończy sprawę, w drugim kieruje się ją do sądu.

Tu okoliczności bada prokuratura, trzeba czekać na jej ustalenia.

Agata Kozicka, JPL

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.