rozm. Maja Korbut

Choreograf Giorgio Madia. Dorosły z sercem dziecka

Choreograf  Giorgio Madia Fot. Materiały prasowe Choreograf Giorgio Madia
rozm. Maja Korbut

Choreograf Giorgio Madia przygotowuje w Operze Bałtyckiej spektakl baletowy „Pinokio”. Premiera w lutym.

Wiele Pana ostatnich spektakli powstało na kanwie tradycyjnych bajek i baśni. Jak do tych klasycznych opowieści ma się współczesna choreografia?
Opowiadanie historii tańcem to moja pasja. Ponieważ publiczność wybiera się do teatru, aby przeżyć pewne doświadczenie wszystkimi zmysłami, świadomie lub podświadomie - ja mogę użyć tych kanałów, aby poprzez emocje i efekty wizualne przekazać to, czego słowa nie mogą wyrazić. Mój styl opowiadania historii to od zawsze wierność w stosunku do oryginalnego tekstu. Wierzę, że każdy powinien rozpoznać i przyjąć narrację na scenie, a moim zadaniem jest, by była dobra, a nie tylko interesująca.
Jeśli chodzi o język tańca, używam elementów klasycznego baletu połączonych z elementami współczesnymi oraz akrobatycznymi. Ten styl jest także inspirowany możliwościami tancerzy baletu Opery Bałtyckiej.

Co było największym wyzwaniem podczas przygotowywania „Pinokia”?

Zespół Opery Bałtyckiej zamówił u mnie nowy spektakl, który miał stać się częścią sezonu włoskiego. Jedną z najsłynniejszych włoskich opowieści jest oczywiście „Pinokio” Carlo Collodiego. Zdecydowałem się na tę intrygującą i dynamiczną opowieść i postanowiłem połączyć ją z muzyką włoskiego kompozytora Nino Roty, znanego szerzej jako autora muzyki do filmów Federico Felliniego. Rota (pochodzący, jak ja, z Milanu) jest ironiczny i temperamentny, co pozwala świetnie przywołać na scenie wrażenie „włoskości”, a także doskonale opowiedzieć szalone przygody tej małej drewnianej kukiełki, która naprawdę chciałaby zostać „dobrym chłopcem”, nie umie tylko powstrzymać się od czyhających na nią pokus. Historia Pinokia trafiła do kanonu światowej literatury nie bez powodu - jest zabawna i dynamiczna, ale niesie ze sobą także ważne przesłanie: Pinokio musi uczyć się na własnych błędach, aby stać się człowiekiem i dopasować się do społeczeństwa. Przesłanie jest uniwersalne, a kolejne rozdziały pełne sensacji i aż proszące, żeby opowiedzieć je na scenie. Pinokio sam w sobie jest bardzo dynamiczną postacią, niemal ciągle w biegu: biegnący dokądś lub uciekający od kogoś. Tak naprawdę największym wyzwaniem była decyzja - co wybrać z tej różnorodności przygód Pinokia.

Dobry spektakl jest uniwersalny - w takim sensie, że muzyka, historia, scenografia, światło, kostiumy i wykonawcy kreują pewną bardzo wyjątkową energię po to, by stworzyć momenty (albo wieczór) które trafiają prosto do serc publiczności


Dla kogo przeznaczony jest spektakl „Pinokio”?

Przy tworzeniu moich spektakli przyjmuję własną perspektywę: jestem dorosłym mężczyzną, ale z sercem dziecka. Przede wszystkim tworzę to, co będzie dla mnie rozrywką (a nudzę się bardzo szybko…). Nie tworzę niczego, co dyskryminowałoby którąkolwiek grupę wiekową. Myślę, że dorośli docenią ironię przedstawionych sytuacji, ale wszyscy docenią przypływ adrenaliny powodowany przez magiczną kombinację akrobatycznej sztuki i dynamicznej muzyki. Dobry spektakl jest uniwersalny - w takim sensie, że muzyka, historia, scenografia, światło, kostiumy i wykonawcy kreują pewną bardzo wyjątkową energię po to, by stworzyć momenty (albo wieczór) które trafiają prosto do serc publiczności i które nie zostaną szybko zapomniane. Taką przynajmniej mam nadzieję.

rozm. Maja Korbut

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.