Aleksandra Chomicka

Co się zmieniło na rynku kredytowym po 1 stycznia?

Wyższy wkład własny, za to niższa zdolność kredytowa, a w perspektywie przerzucenie na klientów banków również kosztów pośrednictwa w uzyskaniu kredytów Fot. fot. materiały prasowe grupa inwestycyjna hossa Wyższy wkład własny, za to niższa zdolność kredytowa, a w perspektywie przerzucenie na klientów banków również kosztów pośrednictwa w uzyskaniu kredytów lub ich mniejszy wybór...
Aleksandra Chomicka

Weszła w życie kolejna faza rekomendacji KNF. Od 1 stycznia br. wkład własny przy kredycie hipotecznym zwiększył się do 20 procent. Nie jest to zaskoczeniem: to kolejny rok windowania wkładu w górę, zresztą część banków już wcześniej stosowały wymogi bardziej rygorystyczne niz ustawowe. Co jednak będzie to oznaczało w praktyce dla kredytobiorców?Dodatkowe ubezpieczenie, a więc dodatkowy koszt po stronie klienta.

Ile kosztuje ubezpieczenie niskiego wkładu własnego

Banki stosują różne rozwiązania tego problemu.

- Jedne podnoszą oprocentowanie całego kredytu do czasu, kiedy saldo osiągnie 80proc. wartości zaciągniętego kredytu. Inne natomiast pobierają opłatę za cały okres, kiedy kredyt będzie podlegał ubezpieczeniu i jest to składka jednorazowa - mówi Karol Smentoch, dyrektor Metrofinance w Gdańsku. - Jeżeli przyjmiemy zakup nieruchomości o wartości 300 tys. zł, to w pierwszym przypadku w jednym z dużych banków marża zostaje podwyższona o 0,25 proc. do czasu, kiedy saldo kredytu spadnie poniżej kwoty 240 tys. zł. Miesięczny koszt takiego ubezpieczenia wyniesie zatem 133,62 zł, przy założeniu 30-letniego okresu kredytowania i oprocentowania 3,56 proc. W przypadku drugiego wariantu w innym banku jednorazowy koszt wynosi 1170 zł.

Nie ma powodów do paniki

Zdaniem ekspertów kredytowych z Metrofinance nie było powodów, by z racji przełomu roku podejmować pochopne decyzje kredytowe, podyktowane zapowiadanymi zmianami w rekomendacji. Większość Polaków, zaciągających kredyty, ma wkład własny wyższy od wymaganego. Problemy mogą mieć natomiast ci, którym dotychczas dopłaty w ramach programu MdM wystarczały na wkład własny.

Teraz taka dopłata w wielu przypadkach nie pokryje całego wymaganego przez banki wkładu własnego. W niektórych przypadkach z własnej kieszeni trzeba będzie wyłożyć dodatkowe 60 000 zł - wyliczyli analitycy Ezpandera.

Według danych BGK ponad 70 proc. wniosków o dopłaty dotychczas składały osoby nie posiadające dzieci. Prawdopodobnie ta tendencja się nie zmieni, gdyż Polacy zwykle zanim zdecydują się na potomstwo chcą mieć własne mieszkanie. To jednak oznacza, że dopłata jest dość niska i wynosi 10 proc. Teoretycznie powinno to wystarczyć na pokrycie wymaganego przez banki wkładu własnego. W rzeczywistości często jednak nie wystarcza.

Beneficjenci MdM pod kreską

Aby uzyskać preferencyjny kredyt w 2016 roku należało posiadać co najmniej 10 proc. wkładu własnego. Trzeba jednak dodać, że banki takie jak np. Millennium czy BGŻ BNP Paribas, które mają bardzo atrakcyjną ofertę kredytów z dopłatami, wymagały już wówczas 15-procentowego wkładu. Teraz prawdopodobnie podwyższą wymóg do 20 proc. Część osób zostanie więc zmuszona do skorzystania z droższych ofert, gdyż nie wystarczy im pieniędzy na wkład własny. Dopłata nie jest naliczana w odniesieniu do faktycznie płaconej ceny lecz specjalnego wskaźnika. Ten jest natomiast niższy niż limit maksymalnej ceny nowych mieszkań. W przypadku mieszka o powierzchni 50 m kw. i mniejszej - różnica między wysokością dopłaty MdM a wymaganym wkładem własnym może wynieść kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych.

Problem jeszcze bardziej się pogłębia, jeśli mieszkanie jest większe niż 50 m kw. Zgodnie z zasadami programu dopłaty są wypłacane tylko do takiej powierzchni. Dopłata będzie natomiast taka sama jak w poprzednim przypadku lokalu o powierzchni 50 m kw., a różnica między wymaganym wkładem własnym będzie wynosiła od kilkunastu do nawet - w przypadku Warszawy - ok. 60 tys. zł w przypadku lokalu o powierzchni 70 m kw.

Aby skorzystać z dopłat na 2017 rok - trzeba się spieszyć. Dostępnych jest 373 mln zł, ale te pieniądze prawdopodobnie bardzo szybko się skończą. Dla przykładu tylko w marcu 2016 roku złożono wnioski aż na 200 mln zł. Może więc zabraknąć czasu na zbieranie brakującego wkładu własnego.

Wielkie zmiany na horyzoncie


W końcówce roku rząd przyjął projekt ustawy o kredycie hipotecznym. Banki nie będą mogły płacić pośrednikom - przewiduje ten projekt. Dzisiaj pośredniczą oni w uzyskiwaniu niemal połowy kredytów hipotecznych. Potencjalny kredytobiorca nie zyska, część banków straci. ZFDF twierdzi wręcz, że ograniczy to konkurencyjność małych i średnich banków

Aleksandra Chomicka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.