Czy nauka zdalna powinna wrócić? "Szkoły w tej chwili mogą być główną wylęgarnią COVID-19"

Czytaj dalej
Fot. Marzena Bugała
Sylwia Rycharska

Czy nauka zdalna powinna wrócić? "Szkoły w tej chwili mogą być główną wylęgarnią COVID-19"

Sylwia Rycharska

– Szkoły, zwłaszcza podstawówki w tej chwili mogą być jedną z głównych wylęgarni zakażeń wirusem SARS-CoV-2 – mówi poznański wirusolog z Polskiej Akademii Nauk. Z dnia na dzień rośnie poziom nowych przypadków zachorowań, a kolejne klasy przechodzą na nauczanie zdalne i zamykane są nawet całe szkoły. I tak pomimo braku ministerialnej decyzji o całkowitym lockdownie, nauka zdalna stała się rzeczywistością. Nadzieję na polepszenie sytuacji eksperci, a za nimi dyrektorzy szkół, widzą w szczepieniach.

Szkoły wylęgarnią COVID-19?

Dr Paweł Zmora, wirusolog z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN wskazuje, że nie można określić jednoznacznie, czy szkoły stały się przyczyną IV fali, ponieważ brakuje konkretnych danych. Tłumaczy jednak, że biorąc pod uwagę fakt, że seniorzy – czyli typowa nisza ekologiczna dla wirusa SARS-CoV-2, którą to na początku patogen infekował i dzięki której się rozprzestrzeniał – zostali wyszczepieni w takim stopniu, że nie stanowią już problemu, wirus szuka innej niszy, innej grupy wiekowej.

– Niestety w tej chwili należą do niej dzieci poniżej 12. roku życia, czyli uczniowie szkół podstawowych, którzy dotychczas nie mogli być zaszczepieni przeciwko COVID-19. Widzimy to w statystykach – coraz więcej szkół przechodzi na tryb zdalny bądź też hybrydowy. Takich placówek jest zdecydowanie więcej tam gdzie odsetek zaszczepionych osób jest o wiele mniejszy. Więc niestety zgodzę się, że szkoły, zwłaszcza podstawówki w tej chwili mogą być jedną z głównych wylęgarni zakażeń wirusem SARS-CoV-2

– wyjaśnia dr Zmora.

Natomiast dr Ewelina Gowin, zastępca kierownika oddziału obserwacyjno-zakaźnego w SZOZ nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu oraz pracownik Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, nie nazywa szkół głównym siedliskiem koronawirusa ze względu na występowanie innych skupisk ludzkich, takich jak centra handlowe czy atrakcje miejskie, gdzie również dochodzi do jego transmisji. Dlatego też wskazuje, że nie powinno wprowadzać się zdalnego nauczania jako pierwszej interwencji walki z pandemią.

Dr Paweł Zmora, wirusolog, wskazuje, że nie można określić jednoznacznie, czy szkoły stały się przyczyną IV fali, ponieważ brakuje konkretnych danych.
Waldemar Wylegalski - Tak naprawdę już trzeci rok szkolny zmagamy się z pandemią i jako pediatrzy zdążyliśmy zauważyć bardzo dużo negatywnych skutków zamykania szkoły: od wzrostu otyłości wśród dzieci poprzez ogromny wzrost zaburzeń lękowych i psychicznych po liczne próby samobójcze – dr Ewelina Gowin wymienia negatywne skutki nauki online

- Tak naprawdę już trzeci rok szkolny zmagamy się z pandemią i jako pediatrzy zdążyliśmy zauważyć bardzo dużo negatywnych skutków zamykania szkoły: od wzrostu otyłości wśród dzieci poprzez ogromny wzrost zaburzeń lękowych i psychicznych po liczne próby samobójcze

– lekarka wymienia negatywne skutki nauki online.

Obecnie, aby ratować sytuację epidemiologiczną, potrzeba całościowej strategii walki z koronawirusem. Dr Zmora również podkreśla, że nie ma sensu zamykać szkół w momencie, gdy zostaną otwarte centra handlowe, rozrywkowe oraz sportowe.

– Osobiście oczekiwałbym zdecydowanych działań i konkretnych decyzji ze strony rządu. Tym bardziej że widzimy restrykcje dla osób niezaszczepionych we Francji, Niemczech czy Austrii. U naszego zachodniego sąsiada normalnie pracować oraz korzystać z miejsc publicznych mogą tylko osoby zaszczepione, te, które przechorowały COVID-19 albo te, które mają negatywny wynik testu. A należy pamiętać, że kraje te mają o 10-15 proc. większy wskaźnik zaszczepionego społeczeństwa

– tłumaczy wirusolog.

COVID-19 dotyczy wszystkich, także dzieci

Od marca tego roku odnotowano największy wzrost zakażeń w grupie nastolatków oraz również to, że dzieci chorują coraz częściej objawowo, a nawet bardzo ciężko. – Oczywiście ryzyko zgonu czy hospitalizacji na oddziale intensywnej opieki medycznej nadal jest dla nich bardzo niskie – zauważa dr Ewelina Gowin.

Dr Paweł Zmora, wirusolog, wskazuje, że nie można określić jednoznacznie, czy szkoły stały się przyczyną IV fali, ponieważ brakuje konkretnych danych.
Waldemar Wylegalski Obecnie, aby ratować sytuację epidemiologiczną, potrzeba całościowej strategii walki z koronawirusem. Dr Zmora podkreśla, że nie ma sensu zamykać szkół w momencie, gdy zostaną otwarte centra handlowe, rozrywkowe oraz sportowe

Tłumaczy, że od wiosny obserwuje się bardzo wiele przypadków tzw. long COVID także u dzieci. – Objawy, zmęczenie, osłabienie, zaburzenia neurologiczne utrzymują się u tych dzieci nawet dłużej niż miesiąc po przechorowaniu, a to w istotny sposób wpływa na jakość życia dzieci – wylicza lekarka.

Z pewnością nie możemy już mówić, że COVID nie dotyczy dzieci, czy też, że dzieci lekko go przechodzą, bo to nie jest prawdą

– dodaje.

COVID-19: Szczepienie dzieci między 5. a 11. rokiem życia

W ciągu najbliższych kilku tygodni przewiduje się, że Europejska Agencja Leków (EMA) powinna wydać pozytywną opinię dotyczącą stosowania szczepionki Pfizera u dzieci pomiędzy 5. a 11. rokiem życia. Taka decyzja została już podjęta przez amerykański odpowiednik EMA.

– W Stanach Zjednoczonych szczepionki cieszą się dość dużą popularnością wśród tej grupy wiekowej dzieci. W ciągu najbliższych kilku dni także Kanada i Izrael rozpoczną szczepienia najmłodszych

– mówi dr Paweł Zmora.

Jest to o tyle ważne, bo szczepionka chroni przed ciężkim przebiegiem COVID-19, a więc i przed hospitalizacją, a nawet ciężkimi powikłaniami, które nie są do końca jeszcze znane. Tym bardziej że ostatnio dowiadujemy się wciąż o coraz cięższych zakażeniach u noworodków i dzieci. Poza tym dzieci narażone są na PIMS, czyli pocovidowy wieloukładowy zespół zapalny, któremu również zapobiegają szczepienia.

Dr Paweł Zmora, wirusolog, wskazuje, że nie można określić jednoznacznie, czy szkoły stały się przyczyną IV fali, ponieważ brakuje konkretnych danych.
Robert Woźniak Od marca tego roku odnotowano największy wzrost zakażeń w grupie nastolatków oraz również to, że dzieci chorują coraz częściej objawowo, a nawet bardzo ciężko. Dr Gowin zaznacza jednak, że ryzyko zgonu czy hospitalizacji na oddziale intensywnej opieki medycznej nadal jest dla nich bardzo niskie

Mniej optymistycznie na popularność szczepień najmłodszych patrzy dr Ewelina Gowin. – Biorąc pod uwagę bardzo słaby odsetek szczepień dzieci powyżej 12 lat, nie spodziewam się, że rodzice z chęcią będą szczepili pięciolatki. Tylko wprowadzenie takich rozwiązań systemowych, które będą rzeczywiście umożliwiały korzystanie z zalet szczepienia, może być wystarczającym bodźcem dla niechętnych szczepieniom rodziców – mówi lekarka.

Według niektórych prognoz do końca roku osiągniemy poziom 40-50 tys. nowych zakażeń dziennie. W czwartek 17 listopada Ministerstwo Zdrowia odnotowało nowy rekord IV fali – 24 882 przypadków.

– Na chwilę obecną nie mamy żadnego ratunku, aby zatrzymać IV falę. Możemy jedynie minimalizować straty

– podkreśla dr Zmora.

Czyli wprowadzać ograniczenia regionalne, nauczanie hybrydowe, bądź też całkowicie zdalne oraz obowiązek szczepień w co najmniej niektórych branżach. Niezbędne jest również przestrzeganie podstawowych zasad sanitarno-epidemiologicznych, czyli stosowanie maseczek, utrzymywanie dystansu społecznego oraz dezynfekcja dłoni. – Jeśli tego nie zrobimy, to niestety IV fala będzie najcięższa z dotychczasowych fal, zarówno dla chorych i systemu opieki zdrowia, jak i dla całej gospodarki krajowej – zauważa Zmora.

COVID-19, zdalna nauka a szkoły w Poznaniu

W poznańskich szkołach nauczyciele i uczniowie z niepokojem obserwują rosnące wskaźniki, ale nikt nie życzy sobie wprowadzania na nowo nauki zdalnej. Już wielokrotnie podkreślano, jakie niesie ona negatywne konsekwencje dla prawidłowego rozwoju psychicznego i społecznego dzieci i młodzieży. Co więcej, efektywność stacjonarnej edukacji jest znacznie wyższa.

Dr Paweł Zmora, wirusolog, wskazuje, że nie można określić jednoznacznie, czy szkoły stały się przyczyną IV fali, ponieważ brakuje konkretnych danych.
Waldemar Wylegalski W całym Poznaniu szacuje się, że jest ponad 70 proc. zaszczepionych nauczycieli. W II LO, w Zespole Szkół Łączności, czy w Szkole Podstawowej Cogito w Poznaniu to ponad 90 proc. Sama dyrektor II LO, Małgorzata Dembska, jest po 3. dawce. Dyrektor Beata Korbanek również zapewnia, że przyjęła 3. dawkę oraz dodatkowo zaszczepiła się przeciwko grypie

– Nikt nie chce wrócić na nauczanie zdalne, bo i nauczyciele, i uczniowie odczuwają radość z bezpośredniego kontaktu – podkreśla Małgorzata Dembska, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu.

– Miejscem sprzyjającym rozwojowi psychicznego ucznia jest grupa rówieśnicza, a nie ekran komputera. Powinni to zrozumieć uczniowie i ich rodzice. Dlatego dążymy do nauczania stacjonarnego dla dobra młodzieży

– podkreśla Jerzy Małecki, dyrektor Zespołu Szkół Łączności im. Mikołaja Kopernika w Poznaniu.

Małecki dodaje także, że tym bardziej powinno to dotyczyć szkoły średniej technicznej, gdzie 50 proc. zajęć ma charakter praktyczny. – Jak efektywnie przygotować młodzież do egzaminu z kwalifikacji, który odbędzie się w styczniu 2022 r.? Szczególnie ważne jest to dla uczniów klas maturalnych. Zdane 2 kwalifikacje mogą zastąpić zdawanie przedmiotów rozszerzonych na maturze. I my mamy pozbawić ich tej szansy? – pyta się dyrektor.

Natomiast Wiesław Banaś, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania, mówi, że zamknięcie jednostek oświatowych na 2-3 tygodnie mogłoby przerwać taki wzrost zachorowań. Ewentualnie można by rozważyć działanie stacjonarne tylko przedszkoli i klas 1-3, a reszta pracowałaby zdalnie. – I tu warto podkreślić, że nie chodzi o przerwę w nauce, a tylko o zmianę trybu nauczania – zaznacza Banaś.

– Nie tylko uczniowie chorują, ale i nauczyciele, więc za chwilę może się okazać, że większa część kadry przejdzie na zwolnienie lekarskie i w efekcie szkołę trzeba będzie zamknąć bez możliwości prowadzenia zajęć online

– dodaje.

Niektórzy dyrektorzy przewidują, że szkolny lockdown może wrócić jeszcze w tym roku kalendarzowym. – Widzimy jednak, że tych nowych przypadków zakażeń codziennie przybywa i jest ich bardzo dużo. Dlatego też obawiam się, że być może już w grudniu ta nauka zdalna wróci. Mam jednak nadzieję, że będzie odbywać się to regionalnie i wierzę, że do stycznia ta czwarta fala się uspokoi i po feriach będziemy mogli wszyscy wrócić do szkół – twierdzi Dominika Naworska, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 9 w Poznaniu.

Nauka zdalna i tak obecna w wielkopolskich szkołach

Dyrektorzy wszystkich szkół są przygotowani na ponowne wprowadzenie nauczania z wykorzystaniem technik na odległość, tym bardziej że ono jest już obecne w szkołach w Wielkopolsce. Na kwarantannę systematycznie kierowane są poszczególne klasy.

– To, co teraz obserwuję w poznańskich szkołach, jest bardzo niepokojące. Co tydzień zwiększa się liczba klas przechodzących na zdalne nauczanie. Już nie mówię o zdrowiu uczniów i nauczycieli, ale też utrzymanie prawidłowej organizacji jest bardzo trudne

– mówi Wiesław Banaś z Wydziału Oświaty UMP.

Marek Kmieciak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 im. Gen. Dezyderego Chłapowskiego w Poznaniu zwraca również uwagę na wyraźny wzrost tzw. zachorowań rodzinnych. Poszczególni uczniowie albo członkowie ich rodzin otrzymują pozytywne testy, w związku z tym i oni zostają w domu. Sytuacja pogarsza się jeszcze, kiedy na kwarantannę z różnych powodów kierowani są nauczyciele. W ten sposób grono pedagogiczne się kurczy, co dosyć istotnie dezorganizuje pracę w szkole.

W Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 5 w środę 17 listopada dzieci z 2 (na 28 klas) uczyło się z domu – na początku miesiąca było to 15 klas, a w II LO z 5 klas. W Zespole Szkół Łączności były to 4 klasy, a jeszcze w poprzednim tygodniu placówka miała tylko 1 przypadek zakażenia. W Szkole Podstawowej Cogito w sumie 9 klas jest na nauczaniu zdalnym, a jedna klasa VIII jest objęta nadzorem epidemiologicznym, ponieważ wszyscy jej uczniowie są zaszczepieni. Inaczej sprawa wygląda w Zespole Szkolno-Przedszkolny nr 9, gdzie w ogóle nie było żadnej klasy uczącej się zdalnie od września.

Według danych z Kuratorium Oświaty w Poznaniu (stan na 17 listopada, godz. 8) w województwie wielkopolskim zostało zgłoszonych 368 placówek oświatowych, w których pojawiły się przypadki zakażenia koronawirusem. Stanowi to około 10,5 proc wszystkich przedszkoli, szkól i placówek w Wielkopolsce (z 3,5 tys.). Łącznie w trybie zdalnym uczy się chwilowo około 24,5 tys. uczniów (5,4 proc. z 450 tys.), a pracuje 2,8 tys. nauczycieli (4,4 proc. z około 64 tys.) Na tryb zdalny przeszło 2891 klas na okres od 2 do 7 dni (w tym 202 klas I-III).

Dr Paweł Zmora, wirusolog, wskazuje, że nie można określić jednoznacznie, czy szkoły stały się przyczyną IV fali, ponieważ brakuje konkretnych danych.
Konrad Kozłowski Poza szczepieniami przestrzeganie zasad higieny, czyli stosowanie maseczek, utrzymywanie dystansu społecznego, odkażanie, dezynfekcja pomieszczeń, stanowi najważniejsze minimum dla bezpiecznego funkcjonowania szkół według dr Gowin. Poza tym dzieci z jednej klasy powinny mieć ograniczony kontakt z kolegami z innych oddziałów, a także nie powinny uczęszczać na zajęcia dodatkowe, które nie są im niezbędne

W całej Wielkopolsce całkowicie zdalnie w środę funkcjonowało 11 placówek: Niepubliczne Przedszkole „Zaczarowane Podróże” w Poznaniu, Szkoła Podstawowa nr 1 im. Stanisława Staszica w Ostrowie Wlkp., Szkoła Kwitnącej Myśli w Ostrowie Wlkp., Szkoła Podstawowa im. Marii Konopnickiej w Dopiewcu, Niepubliczna Szkoła Podstawowa w Jarosławcu, Szkoła Podstawowa im. Jana Brzechwy w Lutogniewie, Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Garczyńskiego w Zbąszyniu, Katolickie Publiczne Akademickie Liceum Ogólnokształcące im. św. Jana Pawła II w Śremie, Technikum Gastronomiczne w Poznaniu, Branżowa Szkoła I st. Nr 3 w Poznaniu, VIII Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Szczepienia przeciw COVID-19 mogą uratować szkoły przed nauką zdalną

Dyrektorzy poznańskich placówek edukacyjnych widzą jednak nadzieję na polepszenie sytuacji w szczepieniach. Słyszymy od nich, że warto zaufać głosowi specjalistów.

– Szczepienie dzieci powyżej 12. roku życia, ich rodziców oraz wszystkich pracowników szkoły jest pierwszym i podstawowym krokiem do tego, aby funkcjonowanie szkół stało się bezpieczniejsze

– wyjaśnia dr Ewelina Gowin.

I tak też o szczepieniach mówi Beata Korbanek, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5 w Poznaniu. – Mam nadzieję, że jak najszybciej będą wprowadzone dla młodszych dzieci, aby w przypadku choroby przebiegała ona łagodnie.

Jeszcze inną kwestię podkreśla dyrektor Jerzy Małecki: – Kosztem osób niezaszczepionych pozostali przechodzą na nauczanie zdalne. A to są pojedyncze przypadki. W tej chwili mam 80 proc. zaszczepionej młodzieży i ponad 90 proc. nauczycieli.

Dlatego też dr Ewelina Gowin zaznacza, że na kwarantannę powinny byś wysyłani tylko niezaszczepieni uczniowie – zgodnie z obowiązującymi normami. Lekarka wyjaśnia, że byłby to dobry argument mobilizujący rodziców do szczepień.

Poza szczepieniami przestrzeganie zasad higieny, czyli stosowanie maseczek, utrzymywanie dystansu społecznego, odkażanie, dezynfekcja pomieszczeń, stanowi najważniejsze minimum dla bezpiecznego funkcjonowania szkół według pediatry i lekarza chorób zakaźnych dr Gowin. Poza tym dzieci z jednej klasy powinny mieć ograniczony kontakt z kolegami z innych oddziałów, a także nie powinny uczęszczać na zajęcia dodatkowe, które nie są im niezbędne.

Dr Paweł Zmora, wirusolog, wskazuje, że nie można określić jednoznacznie, czy szkoły stały się przyczyną IV fali, ponieważ brakuje konkretnych danych.
Waldemar Wylegalski Pomimo dobrej woli dyrekcji i nauczycieli w przestrzeganiu reguł sanitarnych, nie zawsze są one stosowane przez podopiecznych. Nie wszystkie dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, rozumieją powagę sytuacji i chętnie dostosowują się do zasad

Co więcej, dyrektor Korbanek podkreśla, że nie można wysyłać dzieci do szkół z objawami choroby. Jak wyjaśnia, lepiej zostać w domu z dzieckiem tydzień, by uniknąć skierowania klasy na naukę w domu na dłuższy czas. To samo dotyczy nauczycieli i innych pracowników oświaty.

– Uważam, że to, czego powinniśmy teraz najbardziej przestrzegać, to noszenie maseczek i szczepienia. Zwłaszcza w przestrzeni szkolnej, zarówno nauczyciele, ale przede wszystkim uczniowie, powinni zakrywać nos jak i usta. To jest teraz najważniejsze – zaznacza podobnie dyrektor Małecki.

– Wydaje mi się, że jeżeli wszyscy będą tego pilnować, będą się do tego stosować, to wtedy unikniemy tego czarnego scenariusza, czyli powrotu do nauki zdalnej. Przykrym zjawiskiem jest fakt, że często powstają konflikty pomiędzy młodzieżą zaszczepioną i niezaszczepioną

– dodaje.

W całym Poznaniu szacuje się, że jest ponad 70 proc. zaszczepionych nauczycieli. W II LO, w Zespole Szkół Łączności, czy w SP Cogito w Poznaniu to ponad 90 proc. Sama dyrektor II LO, Małgorzata Dembska, jest po 3. dawce. Dyrektor Beata Korbanek również zapewnia, że przyjęła 3. dawkę oraz dodatkowo zaszczepiła się przeciwko grypie. Te liczby pokazują, co podkreśla dyrektor II LO, że to nie nauczyciele są odpowiedzialni za transmisję wirusa w szkołach, jak często można powszechnie usłyszeć.

Chęci a rzeczywistość szkół w dobie pandemii COVID-19

Pomimo dobrej woli dyrekcji i nauczycieli w przestrzeganiu reguł sanitarnych, nie zawsze są one stosowane przez podopiecznych. Nie wszystkie dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, rozumieją powagę sytuacji i chętnie dostosowują się do zasad. Marzena Kędra, dyrektor poznańskiego Cogito, zwraca uwagę, że często dzieci wynoszą zdyscyplinowanie z domu. Jeśli rodzic unika noszenia maseczki i przestrzegania reguł, to i dzieci mają z tym większy problemu. Ponadto same warunki infrastrukturalne niektórych szkół nie pomagają w utrzymywaniu dystansu.

– Gwałtowny wzrost nowych przypadków zakażeń nie jest zachęcający do przebywania codziennie w każdej szkole, gdzie praktycznie mamy imprezę masową. Staramy się izolować, ale trudno unikać kontaktu przy 600 uczniach i 200 przedszkolakach

– zaznacza dyrektor Korbanek.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Sylwia Rycharska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.