Dr hab. Łukasz Nadolski z Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy: - Pragnienie szybkiego zwycięstwa było ważniejsze niż rozsądek

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Wojciech Mąka

Dr hab. Łukasz Nadolski z Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy: - Pragnienie szybkiego zwycięstwa było ważniejsze niż rozsądek

Wojciech Mąka

Dr hab. Łukasz Nadolski o strategii Rosjan w konflikcie na Ukrainie mówi: - W kolejnych wojnach - II wojna czeczeńska, Gruzja, zajęcie Krymu, Donbas, Syria - wydawało się, że mamy do czynienia z inną armią. A teraz popełnili dokładnie te same błędy, co w 1994 roku.

O Rosjanach i konflikcie na Ukrainie rozmawiamy z dr. hab. Łukasz Nadolski, kustoszem dyplomowanym Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy, m.in. autorem książki pt. "Martwe Miasto Sylwestrowy (noworoczny) szturm na Grozny 31 grudnia 1994 - 2 stycznia 1995 r."

Jesteś zaskoczony przebiegiem walk na Ukrainie? Większość ekspertów na początku tego konfliktu oceniała, że Rosja zajmie ten kraj albo jego dużą część, razem z miastami, w ciągu kilku dni...
Należałem do ludzi, którzy doceniali odwagę, poświęcenie i umiejętności bojowe Ukraińców. Już w 2014 i 2015 roku potrafili bić się dzielnie i skutecznie. Przykładów tego było wiele. Gdy w 2014 roku duże zgrupowanie wojska ukraińskiego zostało okrążone pod Iłowajskiem odmówili oni kapitulacji i w desperackim ataku przebili się przez linie rosyjskie ponosząc jednak katastrofalne straty, zginęły setki żołnierzy ukraińskich. Warto przypomnieć słynnych cyborgów z lotniska w Doniecku, czy też krwawą bitwę pod Debalcewem, gdzie ukraińskie wojsko zadało wrogowi bolesne straty. I pomimo tej wiedzy skuteczność i determinacja ukraińskiego oporu także dla mnie była zaskoczeniem. Nie znam osoby poważnie zajmującej się tym konfliktem, która przewidziała, że Ukraina będzie się tak zawzięcie i umiejętnie biła.

Napisałeś świetnie udokumentowaną książkę "Martwe miasto. Sylwestrowy (noworoczny) szturm na Grozny". Czy Rosjanie od przełomu lat 1994/95 niczego się nie nauczyli?
Sądziłem, że Rosjanie wyciągnęli wnioski z noworocznej klęski. W kolejnych wojnach (II wojna czeczeńska, Gruzja, zajęcie Krymu, Donbas, Syria) wydawało się, że mamy do czynienia z inną armią. A teraz popełnili dokładnie te same błędy co w 1994 roku – nie docenili przeciwnika, uznali, że Ukraińcy nie będą walczyć i skierowali do walki zbyt małe siły. Rosjanie znowu zdecydowali się na działania rajdowe zamiast systematycznie zdobywać teren. Pragnienie szybkiego zwycięstwa było ważniejsze niż rozsądek. Bez wątpienia kluczowe okazało się lekceważenie wroga, absolutna pogarda wobec Ukraińców, którą zresztą widać w wypowiedziach Putina.

Zapraszamy do przeczytania dalszej części rozmowy.

 

Pozostało jeszcze 54% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Wojciech Mąka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.