Dr Tomasz Marcysiak: - Nie samą viagrą człowiek żyje

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski
Karina Obara

Dr Tomasz Marcysiak: - Nie samą viagrą człowiek żyje

Karina Obara

- Udany związek tworzą tylko ludzie, którzy się dogadują - mówi dr Tomasz Marcysiak socjolog z WSB w Bydgoszczy. - I mają nie tylko o czym ze sobą rozmawiać, ale i o czym milczeć.

Chłopaki nie dają sobie rady ze szkołą, pracą, kobietami. Zamiast się ogarnąć, są żałośni: słabi, użalający się nad sobą, nieproduktywni. Nadają się prawie wyłącznie na śmietnik historii - mówi prof. Philip Zimbardo w książce „Gdzie ci mężczyźni?”. Przesadził?
Najprościej byłoby się zgodzić, ale podejmę próbę polemiki, zwłaszcza że sam jestem chłopakiem. Wydaje mi się, że sformułowana przez Zimbardo teza o chłopkach jest celowym uproszczeniem, by wywołać dyskusję. Patrząc na niektóre statystyki niestety widać, że panowie mają słabszą konstrukcję psychiczną niż kobiety.

Wielu się właśnie oburzyło.
Mówiąc już bardziej obrazowo częściej niż kobiety odbierają sobie życie. W 2016 roku na swoje życie targnęło się 5405 osób, z czego 4638 to mężczyźni w dodatku najczęściej w przedziale 25-29 lat oraz 30-34. Kwestię przyczyn i typologii samobójstw rozwinął już 100 lat temu francuski socjolog Emile Durkheim, według którego przyczyn takiego kroku należy doszukiwać się między innymi w strachu przed odpowiedzialnością, brakiem motywacji do walki o życie i przekonaniem, że jedynym wyjściem z trudnej sytuacji jest śmierć samobójcza. Widać, jak uniwersalne było to odkrycie i jakim fatalizmem naznaczona jest współczesność. Nie ma na to oczywiście recepty, bo potem słyszymy, że nikt się tego nie spodziewał, ale jak spojrzymy na siebie, to nagle przychodzi olśnienie pt. „może jednak nie było mnie wtedy, kiedy mnie potrzebował”. Chłopak ma kryć łzy, otrzeć kolano i iść dalej, chłopaki przecież „też płaczą”.

Czy mężczyźni są rzeczywiście słabi, gnuśni i kobiety mają ich dość do tego stopnia, że chcą ich wyrzucić na śmietnik historii? Dr Tomasz Marcysiak, socjolog polemizuje z prof. Philipem Zimbardo: - Zimbardo mówi, bo jest o czym. Wierzy w udane związki, bo jest humanistą, a humaniści ogólnie wierzą w ludzi. Udany związek tworzą tylko ludzie, którzy się dogadują. Tak po prostu i mają nie tylko o czym ze sobą rozmawiać, ale i o czym milczeć. Ja lubię przebywać ze swoją żoną nawet jak się do siebie nie odzywamy i nie jest to foch. Po prostu lubimy swoje towarzystwo.

Więcej w dalszej części artykułu.

Pozostało jeszcze 82% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Karina Obara

Polityka, psychologia i kultura są ze sobą nierozerwalnie związane i dlatego fascynują mnie dziennikarsko. To, co ludzie wyprawiają na tych polach jest warte pokazania. Zdanie niech każdy wyrobi sobie sam:-)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.