„Gry bez prądu” są uwielbiane przez dzieci

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Natalia Dyjas-Szatkowska

„Gry bez prądu” są uwielbiane przez dzieci

Natalia Dyjas-Szatkowska

O akcji „Gry bez prądu”, organizowanej w ramach Letniej Czytelni Norwida w Zielonej Górze, rozmawiamy z Franciszkiem Szczepaniakiem ze stowarzyszenia „Grapublika.

Jak zaczęła się Pana przygoda z grami planszowymi?
Gry planszowe lubiłem od zawsze jako dzieciak, ale kiedy byłem mały, to nie było ich za wiele. Gdy kilkanaście lat temu na rynku polskim zaczęły się pojawiać takie gry, to, niestety, były strasznie drogie. Wtedy narodził się pomysł, żeby założyć stowarzyszenie propagujące gry planszowe i dzięki temu mieć na nie środki i móc je kupować. Z czasem przerodziło się to w pasję, frajdę prezentowania gier. Okazało się, że jest ogromne zainteresowanie tym tematem. Pokazaliśmy, że gry planszowe mogą być świetnym pomysłem na wspólne spędzanie czasu.

Czy oprócz pasji jest to też Pana sposób na życie?
Zajmuję się sprzedażą gier. To jest świetne połączenie, bo sprzedaje się gry znacznie lepiej, kiedy się w nie osobiście gra. Gdy ktoś przychodzi, to mogę spokojnie powiedzieć, że nie tylko ja zagrałem w tę grę, ale zagrała w nią też moja siedmioletnia córka, a to jest najlepsza rekomendacja.

Co rozwijają gry planszowe, zwłaszcza u najmłodszych?
Gry, te typowo edukacyjne, rozwijają sprawności intelektualne i manualne. Mogą ćwiczyć lokomotorykę dzieci, poprzez chociażby dokładanie elementów do układanki. Istnieją też gry, w których trzeba wykonywać działania matematyczne czy nawet ćwiczyć zdolności programowania. Gry planszowe ćwiczą również spostrzegawczość i refleks. Dużo gier opiera się też na typowym zapamiętywaniu, mnemotechnice. A jeżeli jest to fajnie opakowane, poprowadzone, że dziecko w trakcie gry może zmienić się w małego czarodzieja, to dzieciaki zupełnie inaczej na to reagują. Ta pamięć jest wtedy o wiele silniej aktywowana.

Czy zauważa Pan wzrost zainteresowania grami?
Oczywiście! W zeszłym roku o połowę mniej osób przychodziło regularnie na akcję „Gry bez prądu” niż teraz. Jestem zaskoczony, że tyle osób przychodzi do biblioteki, by pograć. Chyba będę przynosił drugi karton z grami, bo jest tak olbrzymie zainteresowanie.

Kto może pograć w ramach akcji?
Staram się za każdym razem przynosić gry planszowe, które są różnorodne pod względem tematyki. Czasami są gry, które są bardziej edukacyjne, i nie ukrywam, że te gry są głównie pod rodziców, bo wielu chce, by ich dzieci grały w takie edukacyjne, inteligentne i ciekawe gry. Przynoszę też gry typowo rozrywkowe, bo te nigdy nie nudzą dzieci. Planszówki nastawione na rozrywkę są o tyle fajne, że integrują całą rodzinę. Dzieci mają okazję wykazać się w ich trakcie takimi umiejętnościami, których nie mogą zaprezentować na co dzień.

Od kiedy jest akcja „Gier bez prądu” w bibliotece?
Od dłuższego czasu jesteśmy już tutaj latem i prowadzimy akcję, która jest na tyle popularna, że przychodzą już stali bywalcy, którzy wiedzą, że w wakacje mogą z dzieciakami spokojnie tutaj usiąść i pograć.

Franciszek Szczepaniak prowadzi zajęcia „Gry bez prądu”
Mariusz Kapała Franciszek Szczepaniak prowadzi zajęcia „Gry bez prądu”

Letnia Czytelnia zaprasza

W każdy wtorek i czwartek wakacji, w godz. 11-13,
Biblioteka Norwida zaprasza na zajęcia na patio.

Najbliższe wydarzenia:
14.07 – „Kocie inspiracje” - tworzenie kocich zabawek: warsztaty plastyczne;
19.07 – „Gry bez prądu”: zabawy z grami planszowymi prowadzone przez Stowarzyszenie Przyjaciół Gier „Grapublika”

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.