Kultowe kabarety: Tey. Czymu ni ma dżymu? Jest, w trzech smakach

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Katarzyna Sklepik, Marek Zaradniak

Kultowe kabarety: Tey. Czymu ni ma dżymu? Jest, w trzech smakach

Katarzyna Sklepik, Marek Zaradniak

Masztalarska 8a. Ze sceny Zenon Laskowik, Krzysztof Jaślar, Michał Grudziński i Marian Pogasz pytają publiczność „Czymu ni ma dżymu?”. Jest 17 września 1971 roku. Poznański kabaret Tey inauguruje swoją działalność.

Co ciekawe,

zbieżność daty jego powstania z agresją ZSRR na Polskę w 1939 roku nie została zauważona przez ówczesną cenzurę.

Później często ingerowała ona w teksty kabaretu, ale z marnym skutkiem. Bo choć artyści zmieniali tekst „na papierze”, to podczas występu i tak mówili swoje. Ze sceny witali „smutnych panów” z cenzury i „w pierwszej kolejności wszystkich siedzących”. Gdy w 1974 roku twórczość Krzysztofa Jaślara objęto całkowitą cenzurą, postanowił odejść z Teya.

- Gdy zaproszono nas do Gniezna, miasto oklejono plakatami reklamującymi program „Czymu ni ma dżymu?” - wspominał Zenon Laskowik. - Tego samego dnia do sekretarza w Poznaniu zadzwonił telefon: „Co to za wroga propaganda? Przecież w sklepach mamy dżem, towarzysze, i to co najmniej w trzech odmianach!” I tak oto odpowiedzialni za ideologię wpadali we własne sidła...

Choć widownia sali teatralnej poznańskiej Estrady mogła pomieścić 160 osób, to na pierwszym występie Teya wypełniona była tylko w połowie. Czyżby poznaniacy poskąpili 30 złotych na bilet? Jeśli tak, to tylko ten raz. Później były już tylko nadkomplety i na Masztalarskiej i na Woźnej 44 - gdzie Tey przeniósł się w 1978 roku.

- Nie wiemy, kim była ta woźna, ale doczekała się nazwy ulicy. Pewnie była kimś. Z kimś, a nie kimś. Wykorzystał i nazwa została - żartował ze sceny Zenon Laskowik.

Sławę kabaretowi przyniosła opolska „Złota Szpilka” przyznana w 1973 roku i nagroda Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w kategorii najlepszego kabaretu. Tey pokonał wtedy Salon Niezależnych, Pod Egidą i Elitę.

- Zawiązaliśmy Kabaret Tey w opozycji do tego, co się działo wokół nas wszystkich. Czułem, że coś jest nie tak, że nasza rzeczywistość jest zafałszowana, zakłamana, nieprawdziwa. Najbardziej bolało to, że ci, którzy wyznawali tę socjalistyczną ideologię, byli najbardziej dwulicowi - tłumaczył w rozmowie z „Głosem” Zenon Laskowik.

W 1977 roku do kabaretu dołączył Bohdan Smoleń.

Przez kolejne pięć lat byli z Laskowikiem arcytandemem, który zdominował polski kabaret. Cytatami z ich skeczy żyła cała Polska.

- Panie kierowniku… - Co jest? - Ja mam taki mały interes… - To nie moja wina, nie?

Rozmowy z panią Pelagią, czy program „S tyłu sklepu” z 1980 roku, Polacy znali na pamięć. - Jak ty masz lakier zdarty, to ty jesteś stuknięty - żartował Laskowik ze Smolenia w skeczu „Maluch”. - Po wypadkach - odpowiadał z powagą „mały”.

- Kabaret w PRL-u był po to, żeby uratować swoją świadomość. Dookoła panowało takie zakłamanie i taka głupota, że jak człowiek zaczął myśleć na trzeźwo, to lęk go ogarniał, czy na trzeźwo idzie żyć w tym kraju - mówił Zenon Laskowik podczas jubileuszu kabaretu Tey, 17 września 2011 roku. W 1984 roku, po zakończeniu w Polsce stanu wojennego, kabaret zmienił nazwę na Teyatr, a jego popularność zaczęła wygasać. Ostatni występ w Polsce grupa zaliczyła w 1989 roku w pełnym składzie w Teatrze Wielkim w Poznaniu.

Tey w komplecie: Od lewej: Krzysztof Jaślar, Zbigniew Górny, Janusz Rewiński, Rudi Schuberth, Bohdan Smoleń, Aleksander Gołębiowski i Zenon Laskowik
archiwum Fragment "S tyłu Sklepu" - Opole 1980
Katarzyna Sklepik, Marek Zaradniak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.