Nawet krótka wizyta była wielkim zaszczytem

Czytaj dalej
Fot. Fot. Archiwum
Artur Janowski

Nawet krótka wizyta była wielkim zaszczytem

Artur Janowski

W 1928 roku do Opola przyjechał Paul von Hindenburg. Ostatniego prezydenta Republiki Weimarskiej przywitały tłumy.

Dr August Neugebauer - ówczesny burmistrz miasta - przez kilka miesięcy przygotowywał się do tej wizyty. I nic dziwnego, bo choć Paul von Hindenburg był od 1916 roku Honorowym Obywatelem Opola, to jako prezydent Republiki Weimarskiej (został nim w 1925 r.) przyjeżdżał do stolicy rejencji po raz pierwszy.

Burmistrz miał się czym pochwalić przed prezydentem. Opole - podobnie jak całe Niemcy - podniosło się już po klęsce w I wojnie światowej.

Liczne cementownie wciąż stanowiły o sile gospodarczej miasta, a dr Neugebauer mógł pochwalić się nowymi i efektownymi gmachami publicznymi np. siedzibą niemieckich kolei (dziś budynek policji przy ulicy Powolnego), czy Izby Rzemieślniczej (ulica Katowicka) oraz Izby Handlowej (ulica Powstańców Śląskich).

- Dla miasta była to wizyta bez precedensu, Hindenburg już za życia stał się legendą - opowiada dr Maciej Borkowski opolski historii. - W czasie I wojny światowej był zwycięskim dowódcą, któremu wiele niemieckich miast w trakcie konfliktu przyznawało honorowe obywatelstwa, stawiało pomniki. Po wojnie marszałek zdecydował się kandydować na stanowisko prezydenta Republiki i dwukrotnie wygrał wybory. Do tej pory jest ostatnim prezydentem Niemiec, jaki odwiedził Opole.

Wizyta zaczęła się w poniedziałkowy poranek 17 września gdy na dworzec główny wtoczył się specjalny pociąg. Przed stacją czekały tłumy opolan, oficjeli, a także orkiestra. W czasopiśmie „Oberschlesien in Bild” odnotowano, że miasto było nie do poznania. „Nasza ojczyzna winna jest Hindenburgowi w szczególny sposób podziękowanie i oddanie” - pisał autor. Prezydent Hindenburg otrzymał kwiaty, a potem przywitał się z weteranami wojennymi, zachowały się także zdjęcia z jego przywitania na rynku. Następnie von Hindenburg pojechał wizytować tereny przemysłowe, kawalkada samochodów skierowała się w stronę Strzelec Opolskich.

Po drodze musiała jechać obecną ulicą Armii Krajowej. Tą chwilę możemy zobaczyć na unikatowych zdjęciach, które zachowały się w jednym z albumów w Nowej Wsi Królewskiej, a dziś są w posiadaniu Joachima Sosnkowskiego, od lat dokumentującego historię dzielnicy NWK.

- Na zdjęciach jest mój wujek, który pracował w cementowni Piast, widać na nich nie tylko przystrojoną ulicę, ale i trybunę honorową - opowiada Sosnowski.

Kolumna prezydencka nie zatrzymała się jednak, ale pomknęła dalej. Niemiecki prezydent mimo 81 lat na karku odwiedził tego samego dnia m.in. Strzelce Opolskie, Pyskowice, a potem zawitał także do Zabrza, które nosiło nazwę Hindenburg. Potem plan wizyty przewidywał kolejno spotkania w Bytomiu i Gliwicach. Następnie Hindenburg wrócił do Opola na uroczystą kolację, którą zorganizował von Proske nadprezydent Rejencji Opolskiej. We wtorek rano prezydent wyjechał z Opola do Raciborza.
W „Oberchlesien in Bild” można przeczytać, że gdy Hindenburg zatrzymał się w Izbicku, tam 100-letnia pani Bialas życzyła prezydentowi Rzeszy równie okazałego wieku. Ten z uśmiechem odpowiedział, że nie wierzy w to, że mógłby żyć tak długo. Miał rację, ostatni prezydent Republiki Weimarskiej zmarł w 1934 roku.

Rok później nazistowskie władze Opola zdecydowały, że obecna ul. Krakowska będzie upamiętniać prezydenta Rzeszy. Nazwa Hindenburgstrasse zniknęła dopiero w 1945 r. Podobnie jak pamięć o wizycie w Opolu ostatniego prezydenta Republiki Weimarskiej.

Artur Janowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.