Niedziela bez handlu. A reszta? Do pracy!

Czytaj dalej
Fot. Piotr Mizerski
Agnieszka Domka-Rybka

Niedziela bez handlu. A reszta? Do pracy!

Agnieszka Domka-Rybka

Jeśli tylko ci pracownicy zostaną w domu, a nie np. restauracji, kin czy stacji benzynowych, to jest dyskryminacja - twierdzą eksperci.

Wciąż nie milkną emocje wokół wprowadzenia zakazu handlu w niedziele, nad czym pracuje rząd.

- Dla pracowników, wśród których przeważają kobiety, niedziela powinna być czasem tylko i wyłącznie dla rodziny, którego teraz nie mają ani w tygodniu, ani nawet w weekendy - mówi Jan Dopierała, sekretarz Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ „Solidarność”. - Nie znam kasjerki przeciwnej zakazowi.

Związkowcy „S” są autorami obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele.

Polska Rada Centrów Handlowych twierdzi, że ten projekt jest niezgodny z konstytucją, która nakazuje, by wszystkie podmioty były traktowane równo. Tymczasem np. zakazane ma być prowadzenie indywidualnej działalności handlowej w formie franczyzy, a dozwolone pod własnym logo, co dyskryminuje przedsiębiorców funkcjonujących w grupach zakupowych.

Prawo nie pozwoli na handel w placówkach handlowych, ale otwarte będą stacje benzynowe, w większości własność spółek z udziałem Skarbu Państwa, co - zdaniem PRCH - stanowi nieuzasadnioną pomoc spółkom publicznym. Nierówno traktowani będą także wszyscy ci, którzy (ze względu na swój zawód) muszą pracować w niedziele. Zakaz handlu nie obejmie m.in. zakładów fryzjerskich, salonów kosmetycznych, kin, restauracji, stacji paliw.

- To jawna dyskryminacja - uważa Jan Maria Faliński, specjalista ds. handlu detalicznego. - Bo chodzi tylko o to, jak obiecał PiS w kampanii wyborczej, by uderzyć tylko w największe podmioty, a konkretnie w zagraniczne sieci handlowe.

- Nie rozważa się alternatywnych opcji, które mogłyby być efektywniejsze i nieść ze sobą mniejsze koszty ekonomiczno-społeczne - przekonuje Radosław Knap, dyrektor PRCH. - Obroty w handlu detalicznym spadną o co najmniej 9,6 mld zł, a liczba pracowników o 36 tysięcy. Kompromisem wydaje się przyznanie prawa do decyzji w sprawie pracy w niedziele lub dodatkowego wynagrodzenia za ten dzień. Dla niektórych osób, jak studenci, osoby samotne, emeryci, praca w niedziele nie stanowi problemu, a wręcz przeciwnie - to jedyna szansa, żeby zarobić.

Rząd przekonuje, że nowe przepisy nie spowodują większego bezrobocia. Tymczasem eksperci z GUS, PwC i PRCH ostrzegają, że utrata pracy grozi nie tylko 36 tys. zatrudnionym w handlu, ale również w usługach zależnych, jak np. sprzątanie, ochrona, gastronomia i inne usługi w centrach handlowych. Na Węgrzech zakaz handlu w niedziele zwiększył bezrobocie. Po wprowadzeniu regulacji w marcu 2015 r. już w maju zatrudnienie w handlu było o 3 tys. osób niższe niż w lutym.

Zdaniem rządu, jeśli właściciele małych sklepów zdecydują się sami prowadzić sprzedaż w sklepie w niedziele, część z nich może przyjąć pracowników na inne dni tygodnia, czyli zatrudnienie w małych sklepach wzrośnie. A na Węgrzech duże sklepy obniżyły ceny, aby przyciągnąć klientów w inne dni tygodnia. W efekcie ludzie kupowali jedzenie na zapas, a małe sklepy zaczęły plajtować na niespotykaną skalę. Ich właściciele zasilili grono osób bezrobotnych.

Rząd węgierski - w kwietniu 2016 roku - wycofał się z zakazu handlu w niedziele.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.