Poraża mnie brak wyobraźni urzędników!

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Makowska
Lucyna Makowska

Poraża mnie brak wyobraźni urzędników!

Lucyna Makowska

- Walczcie z „betonowymi” postawami urzędników! Ja wygrałem, dzięki konsekwencji, ale i potężnej sile prasy - mówi pan Marian.

- Udało się - mówił z zadowoleniem pokazując wczoraj rano legitymację żony. Jego sprawę opisywaliśmy w dwóch ostatnich numerach.

30 listopada Marian Słonimski złożył w Powiatowym Zespole Orzekania o Niepełno¬sprawności w Żaganiu w imieniu żony przebywającej za granicą wniosek o wydanie legitymacji osoby niepełnosprawnej. Miał ze sobą upoważnienie małżonki, orzeczenie wydane wcześniej przez zespół. Mimo to, odmówiono mu formalności.

Urzędniczka zażądała dowodu osobistego kobiety.- Jak miałem to zrobić skoro żona zabrała ze sobą dokument, poza tym kiedyś też byłem osobą decyzyjną i o ile wiem, posługiwanie się czyimś dokumentem tożsamości jest niezgodne z prawem. Moja żona jest schorowaną kobietą, nie ma praktycznie żołądka i takiej osobie każą chodzić osobiście po legitymację - oburza się pan Marian.- Siedząca za biurkiem pracownica opowiada mi jakieś dyrdymały, nie bierze pod uwagę moich racji, w ogóle ich nie słucha, a dopiero gdy idę na skargę do jej szefa, w sprawie zaczyna coś drgać. 9 grudnia mężczyzna zdenerwowany rekcją urzędników PZON w Żaganiu napisał do ich przełożonego skargę. O wszystkim też przyszedł opowiedzieć dziennikarzom Gazety Lubuskiej.
- Po ukazaniu się artykułu w piątek zadzwoniłem do zespołu orzekania w Gorzowie, tam powiedziano mi,że powinienem dostać tę nieszczęsną legitymację - opowiada pan Marian. Urzędnicy z Żagania dostali nawet takie polecenie. Ale dalej byli nieugięci. W końcu M. Słonimski skontaktował się z sekretarzem starostwa, któremu podlega PZON.

- Znam wielu „ważnych” ludzi i pewnie gdybym użył wpływów, sprawę załatwiłbym od ręki- tłumaczy- ale chciałem to zrobić jak każdy statystyczny petent. Okazuje się, że to niemożliwe.

Już w piątek dostał informację z żagańskiej placówki, że jednak będzie mógł odebrać dokument żony. Dostał też odpowiedź na skargę, w której urzędnicy PZON przyznają mu rację, tłumacząc, że mężczyzna wcale nie miał obowiązku okazywania dowodu żony.

-Jak mówiłem nie należę do osób spolegliwych i potrafię walczyć do końca, zwłaszcza że chodzi o moją żonę - podkreśla pan Marian.- Sądzę jednak, że bez pomocy "GL" sprawa ciągnęłaby się jeszcze długo i pewnie czekałbym na przyjazd żony. W tym właśnie tkwi siła mediów.

M. Słonimski ma nadzieję. że swoim przykładem pokaże innym, że warto walczyć o swoje. Zwłaszcza, jeśli tak jak w tym przypadku walczy się z instytucją stworzoną do niesienia pomocy przeważnie starszym schorowanym osobom. One nie zawsze wiedzą gdzie zadzwonić...

Lucyna Makowska

Jestem dziennikarką poruszającą lokalne problemy społeczne, nie stronię też od tej małej, miejscowej polityki, tworzę teksty na temat zdrowia, czy ciekawych inicjatyw. Staram się pokazywać wyjątkowych ludzi, ich pasje, zainteresowania. Najlepiej jednak „czuję” kryminały, nad przygotowaniem których, trzeba dedukować, sprawdzać, pytać, rozmawiać z ludźmi. To ostatnie jest chyba najciekawszym elementem pracy dziennikarza. Pracuję na terenie dwóch powiatów: żarskiego i żagańskiego i nic co trapi, cieszy czy wydaje się ich zdaniem godnym pokazania na łamach GL, nie jest mi obce. Pracę w Gazecie Lubuskiej zaczęłam w 2012 roku. Wcześniej? Nieważne. Ważne, że ciągle mi się chce pomagać, odkrywać nowych ludzi, ich pasje. Prywatnie? Uwielbiam pływać. Najlepiej sama, wczesnym rankiem, ale i jazdę rowerem, słuchać głośnej muzyki w aucie, gdy oczywiście jeżdżę w dłuższe trasy. Niestety mam na to niewiele czasu w swoim codziennym terminarzu. Potrafię do łez wzruszyć się na koncercie muzyki poważnej, operetce. Serducho bije mi szybciej przy rockowych balladach. Na relaks najlepsze są dla mnie prace w ogródku. Nie przy marchewakch! Boże broń! Za to upodobanie do kwiatów w ogrodzie to zasługa babci.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.