Przygotowuję zmarłych do ostatniego pożegnania
Z każdym rokiem coraz rzadziej rodziny zajmują się ciałami swoich bliskich zmarłych - mówi Szymon Sokołowski, balsamista zwłok
Czym dla Ciebie jest obcowanie ze zmarłymi?
To duża część mojego życia. Tak jak ludzie rano jadą do biura, tak ja wchodzę do prosektorium.
Twój zawód to balsamista zwłok.
Łączę dwa zawody, które w pewnym momencie zaczynają się uzupełniać. Jestem laborantem sekcyjnym, czyli asystuję lekarzom podczas sekcji zwłok, a także jestem balsamistą czy też osobą, która dba o wygląd osób zmarłych. Zatem z jednej strony razem z lekarzem badam ciała, ustalając przyczynę zgonu, a z drugiej zajmuję się przygotowaniem ciał osób zmarłych do pogrzebu, do dalekich transportów, do wystawień publicznych.
Są szkoły, które trzeba ukończyć, żeby móc zajmować się tym, czym się zajmujesz?
Kończy się specjalne kursy. Są szkolenia, które do tego zawodu przygotowują. Może w Polsce nie są one zbyt popularne, ale za granicą funkcjonują szkoły, które przygotowują przyszłych pracowników prosektoriów, domów pogrzebowych czy innych miejsc, w których obcuje się ze zmarłymi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień