Raz pojedziesz i zakochasz się po uszy [zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Nadesłane
Agnieszka Domka-Rybka

Raz pojedziesz i zakochasz się po uszy [zdjęcia]

Agnieszka Domka-Rybka

- Kocham Gruzję za jej nieuporządkowanie. Tutaj każdy ma rację i zawsze musi być tak jak on chce, nigdy inaczej - mówi Krzysztof Nodar Ciemnołoński.

A ten klimat? Nad Morzem Czarnym górski łączy się z subtropikalnym. W jednym miejscu spotkamy lodowce, a w innym palmy. Z okna widać ośnieżone góry, a w ogrodzie rosną kiwi, figi, winogrona i granaty. W Gruzji występują wszystkie strefy klimatyczne, a powierzchnia całego kraju jest niewiele większa niż województwa mazowieckiego.

- I jeszcze jedno: kraj jest cały czas w przebudowie, w trakcie, pomiędzy - opowiada pochodzący z Bydgoszczy 32-letni Krzysztof Nodar Ciemnołoński, podróżnik z gruzińskimi korzeniami, mieszkający w Tbilisi, poeta, bloger, pilot wycieczek i właściciel firmy turystycznej Tamada Tour.

Krzysztof Nodar Ciemnołoński z podróżniczkami  - w Dawid Garedża, klasztorze wykutym w skale w VI wieku naszej ery. Takich atrakcji skalnych  jest w
Nadesłane Katarzyna Reszczyńska i Mikołaj Grajnert z bydgoskiej firmy MARKfilm odwiedzili Gruzję w lipcu zeszłego roku. - To były dla nas niezapomniane chwile, jeszcze tam wrócimy - planują.

Bardziej kapryśna niż kobieta i podlana winem

Na spotkanie z nim w bydgoskiej restauracji No 1 Restaurant & Wine Bar, które odbyło się 29 stycznia, przyszło ponad 100 osób.

- Gruzja ma różne oblicza, jest bardziej kapryśna niż kobieta, nieobliczalna jak tornado, piękna, chaotyczna, podlana winem, wódką i biesiadami. Wielu spędziło w niej magiczne wakacje pod gwiazdami, włócząc się nieoznaczonymi górskimi szlakami, niektórzy wspięli się na pięciotysięcznik Kazbek, inni pływali w Morzu Czarnym i wypoczywali w Batumi, pałaszowali tłuste potrawy w Tbilisi, albo czuli dreszczyk podniecenia przekraczając granicę i zapuszczając się na okupowane przez Rosję terytorium Abchazji, gdzie jest bezpieczniej niż mogłoby się wydawać - podkreśla pan Krzysztof.

Prababcia pana Krzysztofa była Gruzinką. Pochodziła ze starej, zasłużonej dla kraju, rodziny Tumaniszwili. Z ojcem, dowódcą gruzińskiego regimentu, przebywała w Chinach. Poznała tam Polaka, syna dyrektora szpitala kolejowego i wyszła za niego za mąż:
- W Harbinie urodziła się moja babcia, Helena. Do Polski rodzina przyjechała po odzyskaniu niepodległości i wtedy zamieszkała w kamienicy z 1906 roku przy Alei Adama Mickiewicza w Bydgoszczy - wspomina Nodar Ciemnołoński.

Jego babcia, Helena „Lala” Ciemnołońska, pracowała w Centrali Farmaceutycznej Cefarm w Bydgoszczy. Ciocia Magdalena była współwłaścicielką baru Tekla przy ul. Gdańskiej. Ojciec prowadził antykwariat Dom. Pan Krzysztof wychował się przy ul. Kołłątaja, uczył w 58. podstawówce.

- Pierwszy raz do Gruzji, kraju przodków, wyjechałem w 2007 roku z pomocą charytatywną - opowiada PolakoGruzin (tak często nazywa siebie). - To ojciec zaraził mnie miłością do podróżowania. Gdy miałem 8 lat wymyślił, że wyprowadzimy się do Paryża i kazał mi studiować francuskie przewodniki. Gdy już je opanowałem, zaproponował, że zamieszkamy w Wilnie, a potem zabrał mnie z tam z pomocą charytatywną. Gdy inne dzieci jeździły na kolonie, ja odwiedzałem potrzebujących Polaków mieszkających w regionie Małych i Dużych Solecznik. Tata organizował pomoc przy wsparciu mieszkańców Bydgoszczy i wielu organizacji.

Pan Krzysztof przeprowadził się do Warszawy, a stamtąd - trzy lata temu - do Tbilisi. Obecnie osiem miesięcy w roku spędza w Gruzji, cztery - w Polsce, prowadząc firmy w obu krajach.

Mówi, że w Gruzji wciąż toczy się dyskusja czy jest ona bardziej azjatycka czy europejska. Mieszają się w niej różne wpływy historyczne i kulturalne - Zachodu i Wschodu. Kraje kaukaskie są kolebką chrześcijaństwa. Gruzja i Armenia jako pierwsze przyjęły je jako religię państwową 1700 lat temu.

Krzysztof Nodar Ciemnołoński z podróżniczkami  - w Dawid Garedża, klasztorze wykutym w skale w VI wieku naszej ery. Takich atrakcji skalnych  jest w
Nadesłane Nieduża uliczka w Sighaghi. Na lokalnych straganach można kupić interesujące pamiątki, które od razu kojarzą się z tym krajem. Ceny w Gruzji są porównywalne jak w Polsce.

Tędy jeszcze wcześniej przebiegała jedna z odnóg Jedwabnego Szlaku. Region był najeżdżany i niszczony przez wieki przez Seldżuków, Persów, Mongołów, armię Tamerlana, Imperium Osmańskie, czy kilka ostatnich wcieleń Rosji. Gruzja to kraj o niebywałej historii i kulturze. Najstarsze zabytki pochodzą z V wieku p.n.e.

Naród jest bardzo gościnny, uwielbia biesiady i częstuje pysznym jedzeniem z narodową potrawą na czele - chaczapuri.
To coś w rodzaju placka mącznego z zapiekanym słonym serem. Podaje się go na każdej imprezie, zupełnie jak wino.

Nie ściemnia, bo mówi jak naprawdę jest

Gruzja ma niewiele własnego przemysłu, ale za to słynie z turystyki i wina. Aż 70 proc. produkcji wina pochodzi z regionu Kachetii, nazywanego gruzińskimi Toskanią i Prowansją. Zresztą to właśnie na Kaukazie zaczęto uprawiać winorośl i produkować wino już 8 tysięcy lat temu.

- Moja miłość do Gruzji jest trudna. Po wychowaniu wśród gruzińskich opowieści od babci i ojca, 10 latach zwiedzania, trzech mieszkania tutaj i ponad 100 napisanych artykułach, myślę, że mam prawo na wiele rzeczy patrzeć inaczej i dostrzegać więcej. Tak właśnie przedstawiam mój ukochany kraj na blogu, w filmach, podczas spotkań podróżniczych i oczywiście na wycieczkach - bez ściemy, pokazując zalety, ale i wady - twierdzi właściciel Tamady Tour.

Mówi, że Gruzja jest cały czas w przebudowie. Po upadku ZSRR kraj wyrwał się ze szponów Rosjan, ale po 1989 roku to Polska szybciej zbliżyła się do europejskich standardów, a w Gruzji dopiero kilkanaście lat temu sytuacja zaczęła się stabilizować. Trudno o samodzielność, gdy za miedzą znajduje się największy kraj na świecie.

Krzysztof Nodar Ciemnołoński z podróżniczkami  - w Dawid Garedża, klasztorze wykutym w skale w VI wieku naszej ery. Takich atrakcji skalnych  jest w
Nadesłane Krzysztof Nodar Ciemnołoński z podróżniczkami - w Dawid Garedża, klasztorze wykutym w skale w VI wieku naszej ery. Takich atrakcji skalnych jest w Gruzji dużo, dużo więcej.

Jest tam 60 proc. bezrobocie i ogromne różnice społeczne. To miejsce zadziwiających dysonansów i paradoksów. Czasem trudno coś załatwić, bo w wielu miejscach wciąż panuje przekonanie, że to klient jest dla firmy, a nie firma dla klienta. Można więc przypadkiem swoim zleceniem przeszkodzić komuś w pracy.

Z drugiej strony to państwo niezwykle przyjazne dla biznesu, z wieloma udogodnieniami dla inwestorów zagranicznych. W urzędach wiele rzeczy można załatwić szybciej niż w Polsce.

To również popularny kierunek turystyczny, do objechania konno, rowerem, autostopem, z biurem podróży lub bez.
Pan Krzysztof zajmuje się popularyzowaniem Gruzji 24 godziny na dobę. Emocjonalnie pisze o niej na swoim blogu polakogruzin.pl. Jako przewodnik prowadzi przez ten kraj na swoim kanale na Youtube. Organizuje wycieczki do Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.