Rektor Tretyn i minister Gowin nie spotkają się z bydgoskimi radnymi

Czytaj dalej
Fot. Bartek Syta
Joanna Pluta

Rektor Tretyn i minister Gowin nie spotkają się z bydgoskimi radnymi

Joanna Pluta

A obaj panowie zostali zaproszeni na najbliższy poniedziałek na nadzwyczajne posiedzenie rady miasta. Dlaczego się na nim nie pojawią?

O to, by zorganizować specjalną sesję, poświęconą pomysłowi utworzenia samodzielnego uniwersytetu medycznego, wnioskował prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Zaplanowano ją na najbliższy poniedziałek i zaproszono m.in. rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, prof. Andrzeja Tretyna, oraz ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina. Obaj panowie odmówili przybycia. Powód?

- Pan minister odpisał, że ma bardzo napięty kalendarz spotkań - mówi nam Zbigniew Sobociński, przewodniczący bydgoskiej RM. - Rozumiem to i szanuję, wyraziłem jednak nadzieję, że minister wydeleguje na tę sesję kogoś z podległego sobie resortu

.

W liście Sobocińskiego do Gowina czytamy m.in., że „pozostawienie tak ważnego tematu bez głosu ministerstwa byłoby bardzo złym sygnałem dla mieszkańców Bydgoszczy, którzy zebrali w tej sprawie ponad 160 tys. głosów poparcia.” Czy ktoś z resortu nauki i szkolnictwa wyższego w poniedziałek pojawi się nad Brdą - jeszcze nie wiadomo.

Co już pewne, to fakt, że na poniedziałkową sesję nie wybiera się także prof. Andrzej Tretyn. W liście do Sobocińskiego nie szczędzi gorzkich słów. „Od momentu pojawienia się pomysłu podziału UMK nikt nie uważał za stosowne, by podjąć jakiekolwiek rozmowy na ten temat z władzami i społecznością naszej uczelni. Dopiero teraz, gdy pomysł ten został negatywnie oceniony m.in. przez Ministerstwo Nauki, a szanse jego realizacji gwałtownie się zmniejszyły, próbuje się wciągać społeczność UMK w zdecydowanie spóźnione dyskusje”.

Prof. Tretyn dodaje też, że na to, by UMK przedstawiał swoje argumenty, był czas jesienią. „Sytuacja, w której zakończono zbieranie podpisów pod projektem ustawy i dopiero wtedy wzywa się do przedstawienia bydgoszczanom argumentów przeciwko temu projektowi, jest pozbawiona sensu”.

Tretyn odniósł się także do słów prezydenta Bruskiego, który w miniony poniedziałek mówił m.in., że wiele ze spotkań rektora ze społecznością Collegium Medicum odbywa się za zamkniętymi drzwiami.

„Rozumiem, że były to słowa dotyczące postępowania pana prezydenta. Skoro mówi o takich spotkaniach, to chcę zwrócić uwagę na spotkania organizowane w gabinecie pana prezydenta i bezprecedensowych naciskach na dziekana wydziału lekarskiego CM, prof. Jacka Kubicę, który w efekcie tych rozmów złożył dymisję z funkcji przewodniczącego Kapituły Nagród i Stypendiów Naukowych” - pisze Tretyn i kończy „zaproszenie na sesję uznać muszę za zdecydowanie spóźnione, a moją obecność na niej za pozbawioną sensu. Pomijam fakt, że zaproszenie na sesję wystosowane w formie, w jakiej zrobił to prezydent Bruski - na konferencji prasowej, podczas której zarzucał mi zastraszanie pracowników i działanie w stylu PRL - jest dalekie od standardów, które mogę zaakceptować”.

Co na to przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy?

- Szanuję decyzję rektora. Z jego listu wynika, że uważa swoją obecność podczas posiedzenia za niepotrzebną - mówi Sobociński. - Dla mnie jednak jego obecność na sesji byłaby ważna.

Czemu ma służyć ta sesja? - Umocnieniu tych 160 tysięcy głosów mieszkańców w tej sprawie - mówi przewodniczący RM. Na sesję został też zaproszony minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Na razie nie odpowiedział.

Do sprawy wrócimy.

Joanna Pluta

W "Pomorskiej" zajmuję się dwoma tematami - kulturą i zdrowiem. Ten pierwszy jest zdecydowanie bardziej fascynujący. Drugi natomiast daje o wiele więcej satysfakcji.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.