Segregacja śmieci po nowemu. Co nas czeka?

Czytaj dalej
Fot. Janusz Wójtowicz
Iwona Kłopocka-Marcjasz

Segregacja śmieci po nowemu. Co nas czeka?

Iwona Kłopocka-Marcjasz

W 2020 roku Polska musi uzyskać 50-procentowy poziom recyklingu odpadów komunalnych. Inaczej Unia zabierze nam 1,3 mld zł.

Ministerstwo Ochrony Środowiska ogłosiło nowe zasady segregacji śmieci. Zgodnie z nowym rozporządzeniem od 1 lipca 2017 r. odpady będą dzielone na cztery frakcje. Do pojemnika (worka) niebieskiego trafi papier, do zielonego - szkło, żółtego - metale i tworzywa sztuczne, a do brązowego - odpady ulegające biodegradacji. Takie zasady będą obowiązywały dla całego kraju.

- Chcemy poprawić efektywność segregacji odpadów. W tym celu opracowaliśmy nowe przepisy, które uporządkują i ujednolicą sposoby selektywnego zbierania odpadów komunalnych - mówi Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska. - Odpady to nie śmieci, lecz cenne surowce - przekonywał wiceminister.

W ministerstwie podkreślają, że jednym z głównych założeń tych zmian jest to, że segregacja powinna się opłacać. Jeśli w miejscu zamieszkania, czy w pracy podzielimy odpady według założonych sposobów, dostarczymy odbiorcy łatwiejszy do przetworzenia surowiec, który będzie mógł następnie sprzedać. - To z kolei powinno przełożyć się na zmniejszenie opłaty dla obywateli za odbiór odpadów segregowanych. Słowem segregacja ma się opłacać - podkreśla wiceminister Sławomir Mazurek.

Teoretycznie tak powinno być - komentuje Apolonia Klepacz, dyrektor ds. rozwoju w opolskim “Remondisie”. - Z drugiej strony, konieczność dostawienia dodatkowych pojemników to są koszty po stronie gminy. Za 5 tys. pojemników trzeba liczyć ok. pół miliona złotych.

Wprowadzenie nowych zasad nie oznacza jednak, że niebieskie pojemniki pojawią się przy naszych domach i blokach już w lipcu. W kwestii wymiany pojemników Ministerstwo Środowiska wprowadziło pięcioletni okres przejściowy.

- Poczekamy też na zakończenie już obowiązujących umów z firmami odbierającymi śmieci, nawet do 30 czerwca 2021 roku. To wyjście naprzeciw potrzebom samorządów, gdyż zdajemy sobie sprawę, że bez współpracy z gminami nie osiągniemy właściwego poziomu recyklingu - mówi wiceminister Sławomir Mazurek.

Np. umowa gminy Krapkowice z odbiorcą odpadów upływa 30 czerwca 2018. - Dopiero wtedy zaczniemy się zastanawiać nad realizacją nowych przepisów - mówi Anna Sarnowska, zastępca naczelnika wydziału gospodarki gruntami, rolnictwa i ochrony środowiska w Krapkowicach.

Konieczność zwiększenia przez Polskę poziomu odpadów poddawanych recyklingowi to jeden z głównych powodów wprowadzenia zmian. Za cztery lata, zgodnie z unijnymi regulacjami, Polska musi osiągnąć 50-procentowy poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia: papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła. Poziomy te mogą jeszcze wzrosnąć ze względu na toczące się na forum Unii Europejskiej prace nad gospodarką o obiegu zamkniętym.

Za cztery lata, zgodnie z unijnymi regulacjami, Polska musi osiągnąć 50-procentowy poziom recyklingu i przygotowania do ponownego użycia: papieru, metali, tworzyw sztucznych i szkła.

Tymczasem obecny poziom recyklingu odpadów komunalnych w Polsce, czyli głównie tych pochodzących z naszych domów, znacznie odbiega od średniej europejskiej i wynosi 26 proc. Jeśli nie dopasujemy się do unijnych wymagań to stracimy fundusze na gospodarkę odpadami w wysokości ok. 1,3 mld zł. Tymczasem pieniądze te są przeznaczane na inwestycje ułatwiające obywatelom gospodarowanie odpadami, np. na budowę większej liczby punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych (PSZOK).

W Krapkowicach o unijne standardy się nie martwią, bo już teraz poziom recyklingu odpadów przekracza 50 proc. Śmieci nie segreguje tam mały odsetek najstarszych i samotnych mieszkańców.

Segregacja odpadów najlepsze efekty daje w zabudowie jednorodzinnej. Na dużych osiedlach, w wysokich blokach, do pojemników często wrzuca się wszystko, jak popadnie, bo jest duża anonimowość.

W Opolu nowe zasady segregacji śmieci na razie budzą mnóstwo wątpliwości. - Jesteśmy na etapie analiz. Zastanawiamy się np. czy w zabudowie jednorodzinnej dostawiać pojemniki czy raczej worki - mówi Iwona Kowalczuk, naczelnik wydziału gospodarki odpadami komunalnymi. - Nowy system musimy mieć jednak gotowy już w styczniu przyszłego roku, gdyż w tzw. V sektorze (nowe Opole) umowy na odbiór śmieci zostały zawarte na 12 miesięcy.

Iwona Kłopocka-Marcjasz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.