Sejm zajmie się mafią mieszkaniową

Czytaj dalej
Fot. Piotr Hukało
Jacek Wierciński

Sejm zajmie się mafią mieszkaniową

Jacek Wierciński

Stworzyć systemowe rozwiązania i zmienić prawne przepisy, ale w pierwszej kolejności pomóc poszkodowanym, którzy przez tzw. mafię mieszkaniową z Trójmiasta mogą stracić dach nad głową. Takie cele stawiają sobie parlamentarzyści z Zespołu do spraw Zwalczania Przestępstw Gospodarczych i Lichwy.

Powołując się m.in. na alarmujące doniesienia dotyczące tzw. gdańskiej mafii mieszkaniowej, parlamentarzyści utworzyli w Sejmie specjalny Zespół do spraw Zwalczania Przestępstw Gospodarczych i Lichwy. Chcą walczyć z procederem, działając pomiędzy Ministerstwem Sprawiedliwości, Prokuraturą Generalną, liniowymi prokuratorami badającymi przypadki przejmowania lokali za ułamek wartości a setkami ofiar, których „prywatne pożyczki” często doprowadziły na skraj bezdomności.

- Do mojego biura poselskiego zgłaszało się wielu pokrzywdzonych choćby z Gdyni i Gdańska, dlatego dobrze zdaję sobie sprawę, że co najmniej jedna dobrze zorganizowana grupa, działająca według schematu określanego jako mafia mieszkaniowa, operowała w Trójmieście - mówi Marcin Horała, gdyński poseł Prawa i Sprawiedliwości zasiadający w zespole.

I dodaje:

Uważam, że jako posłowie powinniśmy skupić się na pomocy ofiarom, ale też wskazywać prokuraturze warte uwagi przypadki, wiemy bowiem, że niestety zdarzały się sytuacje, kiedy zgłoszenia traktowane były jako błędy poszczególnych poszkodowanych, podczas gdy tak naprawdę mieliśmy do czynienia z przestępstwami.

W dziesiątkach lub setkach liczyć można połączone „dużym śledztwem” w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku przypadki pożyczek, w których osoby znajdujące się w skrajnie trudnej sytuacji finansowej pod wpływem manipulacji lub obietnic podpisywały krzywdzące dla siebie notarialne umowy pożyczek i przez dług kilku lub kilkudziesięciu tysięcy złotych traciły dorobek życia - mieszkanie warte wielokrotnie więcej.

Marcin Horała walkę z tego rodzaju lichwą widzi m.in. w edukacji prawnej, ale także mobilizacji środowiska prawniczego - w szczególności notariuszy, którzy powinni ze swego grona usuwać właścicieli kancelarii postępujących nieetycznie. Nie wyklucza również zmian w przepisach prawa uderzających w tego typu proceder.

Właśnie na legislację jako rozwiązanie problemu wskazuje przewodniczący speczespołu poseł Paweł Lisiecki, który chce także organom ścigania i sądom wskazywać na sposoby zabezpieczenia sytuacji ofiar mafii mieszkaniowej tak, by uniknęły eksmisji z przejmowanych lokali.

Zespół ds. Zwalczania Przestępstw Gospodarczych i Lichwy

- Pierwsza rzecz, jaką się zajmujemy, to kontaktowanie ofiar mafii mieszkaniowej z resortem sprawiedliwości i prokuraturą. Nie chcę powiedzieć, że we wszystkich przypadkach, ale w wielu, śledczy nie widzieli, że mieszkania, domy, nieruchomości albo firmy przejmowane były niezgodnie z prawem - mówi poseł Paweł Lisiecki (PiS), przewodniczący zespołu parlamentarnego. - Kolejnym elementem jest zabezpieczenie ofiar i tego, żeby nie straciły prawa własności lub posiadania lokalu, w szczególności poprzez interwencje poselskie w Ministerstwie Sprawiedliwości odpowiadającym za sądy, w prokuraturze, która może udzielić poszkodowanym wsparcia w formie cywilnej i wreszcie u komorników, by odstąpili od czynności - wymienia.

Jak mówią sami członkowie, zespół przypominający sejmową komisję ds. Amber Gold, złożony z 6 posłów, powstał w dużej mierze w związku z medialnymi doniesieniami dotyczącymi przypadków wyłudzeń mieszkań. Chodzi o wielokrotnie opisywane w „Dzienniku Bałtyckim” pożyczki notarialne udzielane przez prywatne osoby na wysoki procent. Zabezpieczeniem ich spłaty często były mieszkania lub domy, a opóźnienie spłaty równało się utracie nieruchomości wartych kilkaset tysięcy złotych, choć pożyczona kwota z reguły wynosiła od kilku do 30-40 tys. zł

Zadowolenia z powołania zespołu nie ukrywa Dariusz Wilczyński, reprezentujący powołane przez ofiary oszustw Stowarzyszenie 304 kk (od artykułu kodeksu karnego: „Kto, wyzyskując przymusowe położenie innej osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, zawiera z nią umowę, nakładając na nią obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”). Stowarzyszenie od dawna naciskało na polityków i śledczych, by baczniej przyjrzeli się mieszkaniowemu procederowi. - Posłowie mogą nie tylko doraźnie pomóc pokrzywdzonym, ale też przygotować odpowiednie rozwiązania prawne - mówi Wilczyński.

Z kolei poseł Paweł Lisiecki zastrzega, że parlamentarzyści zamierzają korzystać z doświadczenia i pomysłów społeczników, takich jak członkowie Stowarzyszenia 304 kk. Ich pomysł obligatoryjnej rejestracji wideoczynności zawierania umów u notariusza opisywaliśmy w marcu ubiegłego roku. Właśnie na podejrzenie współodpowiedzialności prawników wskazuje gdyński poseł z Zespołu do spraw Zwalczania Przestępstw Gospodarczych i Lichwy.

- Według mojej wiedzy w sprawach dotyczących gdańskiej mafii mieszkaniowej powtarzają się nazwiska notariuszy. Wiele wskazuje, że to nie przypadek, a celowy wybór pewnych prawników. Ważne jest nie tylko, by osoby będące funkcjonariuszami publicznymi kierowały się zasadami etyki zawodowej, ale również, by środowisko stosowało kryteria etyczne eliminując z zawodu osoby naruszające te zasady - tłumaczy Marcin Horała.

Według mojej wiedzy w sprawach dotyczących gdańskiej mafii mieszkaniowej powtarzają się nazwiska notariuszy. Wiele wskazuje, że to nie przypadek, a celowy wybór pewnych prawników.

Do udziału w pracach swojego zespołu parlamentarzyści planują zaprosić przedstawicieli Prokuratury Generalnej i Ministerstwa Sprawiedliwości. Zamierzają również spotykać się z „liniowymi” prokuratorami prowadzącymi poszczególne śledztwa dotyczące wyłudzeń nieruchomości.

Właśnie funkcjonariusze Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prowadzący od niemal półtora roku tzw. duże śledztwo, zadali poważny cios gdańskiej mafii mieszkaniowej. 15 osób w wieku od 28 do 58 lat - w większości mieszkańcy Trójmiasta - usłyszało wówczas cały szereg zarzutów dotyczących m.in oszustw na kilkudziesięciu pokrzywdzonych w latach 2010-2016.

Według śledczych działali oni w zorganizowanej grupie przestępczej, a - wciąż weryfikowane - podejrzenia przestępstw dotyczą ponad 700 kolejnych aktów notarialnych.

jacek.wiercinski@polskapress.pl

Jacek Wierciński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.