Seks w poprawczaku: Historyk z PiS "wytropił układ"

Sprawa grodziskiego poprawczaka, w którym miało dojść do seksu 14-latki z wychowankiem, interesuje polityków PiS. Bo dyrektor zakładu Konrad Maciejaszek jest członkiem tej partii. Ministerstwo Sprawiedliwości zawiesiło go dopiero 9 miesięcy po ujawnieniu sprawy.

W styczniu, w grodziskim poprawczaku o zaostrzonym rygorze, wychowanek miał widzenie z 14-latką. Nastolatka z Zabrza spędziła w placówce dwa dni oraz noc. W ciągu dnia, jak twierdzi część pracowników, uprawiała seks z wychowankiem.

Zgodę na widzenie „sam na sam” oraz na nocowanie 14-latki wydał dyrektor Konrad Maciejaszek. Zdaniem części pracowników prowadził politykę ustępstw wobec trudnych podopiecznych. Dyrektor zaprzeczał, by wiedział o seksie. Twierdził też, że nastolatka miała ustną zgodę matki na widzenie, a pisemnej nie musiała mieć. Potem zapewniał, że była również pisemna zgoda, ale nie przedstawił na to żadnego dowodu.

Już w styczniu o sprawie dowiedziało się Ministerstwo Sprawiedliwości. Jako pierwszy zareagował strażnik Piotr, który o domniemanym seksie powiadomił Tadeusza Pisarka, szefa ogólnopolskiego związku zawodowego obejmującego pracowników

schronisk i poprawczaków. Pisarek zadzwonił do ministerstwa, a potem słał pisma do minister Beaty Kempy i Zbigniewa Ziobry. Resort dopiero po 9 miesiącach zawiesił dyrektora poprawczaka. Ministerstwo zrobiło to, gdy sprawą, po sygnale od pracowników, zainteresowała się nasza redakcja.

SB wypisana na twarzy

Dyrektor poprawczaka Konrad Maciejaszek zapewniał nas, że jest atakowany, bo naruszył różne „układy”. Krytykował podwładnych. Jednemu zarzucił erotomanię, innym pijaństwo, złodziejstwo, łapczywość. Odniósł się też do związkowca Tadeusza Pisarka, o którym mówił, że jest „przeszkolonym agentem SB”. Maciejaszek twierdził, że spojrzał na zdjęcie Pisarka, domyślił się, że jest agentem i poprosił znajomego naukowca o pójście do IPN. Naukowiec miał zapoznać się z teczką Pisarka.