Śmierć młodej kobiety po ceremonii medycyny naturalnej kambo

Czytaj dalej
Fot. Fot.123rf
Leszek Rudziński

Śmierć młodej kobiety po ceremonii medycyny naturalnej kambo

Leszek Rudziński

Zmarła kobieta, która chciała oczyścić organizm za pomocą terapii kambo. Prokuratura ustala, czy tego typu praktyki są w Polsce legalne

Halina T., 30-letnia mieszkanka Warszawy, w niedzielę brała udział w ceremonii kambo. Są to warsztaty oczyszczające ciało z toksyn poprzez zaaplikowanie na skórę wydzieliny chwytnicy zwinnej - żaby pochodzącej z Amazonii.

Metoda terapii polega na dotknięciu skóry rozżarzonym kadzidełkiem, zdrapaniu naskórka, a następnie nałożeniu na ranę żabiej wydzieliny.

Choć wiele stron internetowych dotyczących kambo po śmieci kobiety zostało zamkniętych, a przeszukujących internet wita komunikat „strona w budowie”, to informacji o „terapii” nie brakuje w sieci. Na portach poświęconych medycynie naturalnej możemy przeczytać, że „kambo ma bardzo pozytywne działanie na wzmocnienie układu immunologicznego oraz oczyszczenie organizmu z toksyn”.

Jak dowiedziała się Agencja Informacyjna Polska Press (AIP) tego typu zabiegi były organizowane w jednej z siłowni w Grodzisku Mazowieckim. W trakcie tej terapii Halinie T. zaaplikowano na skórę substancję z wydzieliny amazońskiej żaby, co poskutkowało wymiotami i biegunką. Po pewnym czasie kobieta straciła przytomność. - Zostało zawiadomione pogotowie, które odwiozło ją do Szpitala Zachodniego w Grodzisku. Tam w nocy z 22 na 23 listopada kobieta zmarła - mówi AIP prokurator Dariusz Ślepokura z Prokuratury Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim.

Jak podkreśla, oprócz uczestników przesłuchany został organizator warsztatów - Konrad S., który oznajmił, że tego typu terapię prowadzi od lipca 2015 r. i nigdy wcześniej nie doszło do niebezpiecznych sytuacji. - Mówił, że odbył szkolenie w jakiejś organizacji na Kaszubach. Okazało się, że ta organizacja to Międzynarodowe Stowarzyszenie Praktyków Kambo - wyjaśnia prokuratura. Zostało już wszczęte śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety i narażenia uczestników na niebezpieczeństwo.

Prokurator tłumaczy, że powołano biegłego z zakresu badań chemicznych w celu zbadania użytej substancji i ustalenia, czy ma ona jakieś szkodliwe skutki dla organizmu człowieka. Oprócz tego została zarządzona sekcja zwłok kobiety w celu ustalenia rzeczywistych przyczyn jej śmierci. - Będziemy zwracać się do innych prokuratur w Polce z pytaniem, czy tam też były powadzone tego typu postępowania i będziemy starali się ustalić, czy obrót tą substancją jest legalny na terenie Polski - mówi Ślepokura.

- Tego rodzaju metody detoksykacji, czyli oczyszczania organizmu z toksyn, to szarlataneria - mówi AIP dr n. med. Piotr Burda, konsultant krajowy w dziedzinie toksykologii klinicznej.

Podkreśla, że na żadną z ludowych metod oczyszczania organizmu, tym bardziej wziętą od dzikich plemion, nie ma żadnych naukowych dowodów o jakiejkolwiek skuteczności. - Nie jestem przeciwnikiem medycyny naturalnej, ale czym innym jest picie mleka z miodem, a czym innym aplikowanie trucizny przez skórę. Stosowanie jakichkolwiek tego typu metod niesie za sobą ryzyko - tłumaczy lekarz, podkreślając jednak, że o tego typu procesach medycyna naukowa wciąż niewiele wie.

Zdaniem prokuratury na wyniki sekcji zwłok kobiety trzeba będzie poczekać kilka tygodni.

Leszek Rudziński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.