Syndyk od majątku Amber Gold świadkiem

Czytaj dalej
Fot. Fot. Karolina Misztal
Szymon Zieba

Syndyk od majątku Amber Gold świadkiem

Szymon Zieba

Proces, w którym poszkodowana w aferze Amber Gold pozywa Skarb Państwa, po tym jak straciła w piramidzie finansowej oszczędności życia, nabiera rumieńców. Jak zapowiada mec. Piotr Bartecki, pełnomocnik mieszkanki Pomorza, sąd w najbliższym czasie zamierza przesłuchać, jako świadka, Józefa Dębińskiego, syndyka, który zajmuje się majątkiem po trójmiejskiej spółce. Gra toczy się o około 100 tysięcy złotych - czyli tyle ile kobieta straciła w aferze finansowej.

- Na najbliższy termin rozprawy wezwano syndyka masy upadłościowej Amber Gold - potwierdza w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim mec. Piotr Bartecki.

- Oznacza to, że sąd przychylił się do złożonego przez nas wniosku dowodowego uznając go za zasadny, co potwierdza słuszność podejmowanych przez nas działań - podkreśla. Dodaje, że zeznania tego świadka będą istotne dla ustalenia aktualnego etapu postępowania upadłościowego, przewidywanego terminu jego zakończenia, a także wartości zobowiązań spółki.

- Sądzę jednak, że przede wszystkim umożliwią one skuteczne odparcie zarzutu pełnomocnika Skarbu Państwa dotyczącego rzekomego przedawnienia roszczeń powódki - podkreśla.

Według pełnomocnika kobiety, pozew przeciwko państwu jest w pełni uzasadniony. Jak podkreślał mecenas Bartecki, zawiodły dwie prokuratury - Okręgowa i Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz (do tej drugiej na początku trafiła sprawa Amber Gold). To właśnie one są wskazane w pozwie.

Adwokat jeszcze przed rozpoczęciem procesu podkreślał, że od 2009 do 2012 roku nic nie zmieniło się w sposobie działania prokuratury w stosunku do spółki Marcina P. Stwierdzał, że gdyby postępowanie było prowadzone w sposób prawidłowy, to już w 2009 roku twórcom Amber Gold prawdopodobnie postawione zostałyby zarzuty.

Co ważne, na liście świadków, których chcą przesłuchać pełnomocnicy pokrzywdzonej znajduje się m.in. syndyk zajmujący się majątkiem po Amber Gold, prokuratorzy - w tym Andrze j Seremet, były prokurator generalny, a także m.in. były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin i... Małgorzata Wassermann przewodnicząca sejmowej komisji śledczej wyjaśniającej aferę Amber Gold.

Najbliższą rozprawę zaplanowano na pierwszą połowę lutego.Wówczas - informuje mec. Bartecki - jako świadek ma zostać wezwany właśnie syndyk. Co z resztą wnioskowanych osób?

- Do dzisiaj sąd nie wydał rozstrzygnięcia w zakresie pozostałych wniosków dowodowych o przesłuchanie w charakterze świadka m.in. Marcina P., Andrzeja Seremeta oraz Małgorzaty Wassermann, czy dopuszczenia, przedłożonej podczas grudniowej rozprawy, dokumentacji w postaci protokołów z posiedzeń komisji sejmowej ds. Amber Gold - mówi mecenas Piotr Bartecki. I dodaje: - Uważam, że przeprowadzenie tych dowodów pozwoli dowieść okoliczności, iż organy państwa w toku postępowania przygotowawczego nie dopełniły swoich obowiązków.

Zdaniem mecenasa, umożliwiło to dalsze funkcjonowanie spółki.

- Która w momencie zainwestowania środków przez moją klientkę, nie powinna była już działać - zwraca uwagę.

Skontaktowaliśmy się także z w tej sprawie z syndykiem Józefem Dębińskim, który odniósł się do wątku poszkodowanej kobiety.

- Ta pani jest ujęta na liście na liście wierzytelności i kwotę, którą zgłosiła do listy wierzytelności, ja w całości uznałem - powiedział „Dziennikowi Bałtyckiemu” syndyk.

Potwierdził przy tym, że wezwanie do sądu otrzymał.

Przypomnijmy, w Sądzie Okręgowym w Gdańsku toczy się „główny”, karny proces w sprawie Amber Gold.

Prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko Marcinowi i Katarzynie P., a główne zarzuty dotyczą oszustwa na szkodę blisko 19 tysięcy osób i łączną kwotę ponad 850 milionów złotych.

Szymon Zieba

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.