22 lipca 1944 roku Armia Czerwona zbliżała się do Lublina. Na przedmieściach ludzie widzieli już ruskie czołgi. Nadchodziło tak zwane wyzwolenie.
Zwłoki mężczyzny z kulą w plecach zostały znalezione w piwnicy, ale zastrzelono go gdzie indziej. Okoliczności tej zbrodni od początku do końca były niezwykle zagadkowe.
Chłopak z raną postrzałową brzucha zwijał się z bólu. Obok niego leżała aksamitna czapka z czerwonym kantem i emblematem Szkoły Lubelskiej im. Stefana Batorego. Taką samą miał na głowie drugi uczeń. Stał dwa metry dalej, ściskając w ręce dymiący...
Po ogłoszeniu przez sąd wyroku Adamczykówna dowiedziała się od adwokata, że jej rodzice nie poniosą kary, jeśli ucieknie z więzienia. Kwadrans później już jej nie było. Sprytna aferzystka w nieprawdopodobny sposób uciekła milicji.
- Pamiętam, że na prośbę naszej wychowawczyni, pani Turczynowicz, coś podpisywaliśmy - wspomina 100-letni Cyprian Skwarek z Lublina. Jego nazwisko jest wśród 5,5 mln podpisów uczniów z 1926 roku
- Zgodzili się na volkslistę. Ciocia na pewno nie miała świadomości, co podpisuje. Nie wiem też, jak podeszli Gustawa. Może ta rodzina z Niemiec go przekonała? - zastanawia się nasz rozmówca.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2022 Polska Press Sp. z o.o.