W mrocznym królestwie nietoperzy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Brożek
Dariusz Brożek

W mrocznym królestwie nietoperzy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Dariusz Brożek

Przez wiele lat liczba nietoperzy zimujących w bunkrach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego była barometrem kondycji lubuskiej przyrody. Teraz migracje mopków i gacków są dla naukowców wskaźnikiem globalnego ocieplenia.

Asfaltową drogą dojeżdżam do Pętli Boryszyńskiej koło wsi Boryszyn w gminie Lubrza. To jeden z najbardziej urokliwych i tajemniczych zakątków Ziemi Lubuskiej. Pobliskie jeziora i lasy przyciągają turystów z całej Europy. Największą atrakcją są jednak fortyfikacje Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, których ważnym ogniwem były właśnie boryszyńskie bunkry. Ich metryka sięga lat 30. minionego wieku. W centralnym odcinku MRU między Staropolem i Kęszycą Niemcy wybudowali ponad 20 potężnych bunkrów, które połączyli labiryntem korytarzy o łącznej długości około 32 km. Nazwali je Die Festungsfront Oder-Warthe Bogen, czyli Front Ufortyfikowany Łuku Odry i Warty.

Umocnienia miały zabezpieczać Trzecią Rzeszę przed atakiem ze strony Polski. Ich rozbudowę przerwano w 1938 r. Nie odegrały większej roli podczas wojny. Na przełomie stycznia i lutego 1945 r. Rosjanie bez trudu przedarli się przez linię bunkrów podczas marszu na Berlin. Teraz są prawdziwą Mekką pasjonatów fortyfikacji i militariów z całego świata. Oraz przyrodników, którzy badają zwyczaje zimujących w nich nietoperzy. W podziemiach międzyrzeckich bunkrów znajduje się bowiem największy w Polsce rezerwat tych skrzydlatych ssaków.

- To przyrodniczy ewenement w skali nie tylko regionu, ale także całego kraju – zapewnia dr Tomasz Kokurewicz z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który od ponad 30 lat bada zwyczaje zimujących tam nietoperzy.

Naukowiec z Wrocławia od 1999 r. koordynuje badania populacji nietoperzy zimujących w MRU. Tym razem występuję w roli mojego przewodnika po poniemieckich bunkrach.

W styczniowy poranek nad fortyfikacjami hula wiatr. Przed wejściem do podziemi rozgrzewamy się piekielnie mocną kawą, przygotowaną przez Beatę Studzińską, która dzierżawi boryszyńskie bunkry od gminy Lubrza. To panzercaffe, kawa dla pasjonatów bunkrów. Skąd nazwa? Od bunkrów, które Niemcy nazywali panzerwerkami, czyli dziełami pancernymi. - Kilka łyków aromatycznego trunku postawi na nogi nawet nieboszczyka – zapewniają znawcy.

Średniowieczny zabytek pod białym puchem. Zobacz zdjęcia

Do podziemi schodzimy w bunkrze, który miał być jednym z ogniw baterii artyleryjskiej. To największe schrony w MRU. Niemcy nie zdążyli ich ukończyć, ani zamontować w nich potężnych armat, które miały masakrować oddziały nacierającego na bunkry przeciwnika.

– Rozmach tych obiektów świadczy o tym, że Trzecia Rzesza obawiała się polskiego wojska. Ich rozbudowę przerwano w 1938 roku. Kanclerz Rzeszy Adolf Hitler uznał, że inwestowanie w umocnienie jest zbędnym wydatkiem, skoro Niemcy szykują się do wojny ofensywnej, a nie obronnej – mówi znawca fortyfikacji i regionalista z Międzyrzecza Andrzej Chmielewski.

Klatka schodowa ma kilka pięter. Na najniższym poziomie wchodzimy do tunelu łączącego nieukończony bunkier z podziemnymi magazynami, w których Niemcy zamierzali przechowywać amunicję artyleryjską. Jesteśmy w sercu Pętli Boryszyńskiej. Przed nami potężne kraty, chroniące podziemia przed intruzami. Za nimi zaczyna się mroczne królestwo nietoperzy. Po przejściu kilku metrów natrafiamy na pierwszego ssaka. Uczepiony pazurami ściany spokojne śpi zwisając głową w dół. Nieco dalej z sufitu zwisa kilkanaście nietoperzy. Zimują jeden obok drugiego, z daleka wyglądają jak kiść winogron. W niektórych takich klastrach zimuje nawet ponad sto osobników. - To nocki duże. Ten gatunek najliczniej występuje w międzyrzeckich bunkrach – zaznacza mój przewodnik.

Żołnierze elitarnej brygady wrócili z misji na Bałkanach

W podziemiach MRU prowadzone są właśnie badania, którymi kieruje właśnie dr T. Kokurewicz. – Od 1999 roku liczymy nietoperze zimujące w międzyrzeckich bunkrach. To już 20 lat i najwyższy czas na podsumowanie – zaznacza mój przewodnik.

W przeprowadzonych w minioną sobotę, 12 stycznia, badaniach uczestniczyło blisko 70 naukowców z 14 państw. Podzieleni na kilkuosobowe grupy, od rana do wieczora penetrowali podziemny system w poszukiwaniu lokatorów MRU. Sprawdzali wszystkie szczeliny i zakamarki podziemi. Doliczyli się 35 tys. 981 skrzydlatych ssaków. Ich liczba jest porównywalna z wynikami ubiegłorocznych badań, co ucieszyło przyrodników.

- W tym roku sprawdzaliśmy, czy globalne ocieplenie ma wpływ na migrację zimujących tutaj nietoperzy. Wyniki są jednoznaczne. W podziemiach ubywa gatunków lubiących zimno, przybywa zaś ciepłolubnych. Te zimnolubne przenoszą się do naziemnych części bunkrów - mówi naukowiec.

W podziemiach MRU zimuje dziewięć spośród 26 występujących w Polsce gatunków nietoperzy. Najliczniej występują nocki duże, których jest aż 26 tys. – To gatunek ciepłolubny. Od kilkunastu lat notujemy wzrost liczby tych nietoperzy w MRU. To efekt globalnego ocieplenia – zaznacza.

Jak podkreśla wrocławski naukowiec, w ciągu ostatnich 20 lat średnia temperatura w okolicach bunkrów – mierzona od listopada do połowy stycznia – wzrosła o 2 stopnie Celsjusza.

- Temperatura na powierzchni ma wpływ na podziemia. Przybywa tam gatunków lubiących ciepło. Ubywa zaś tych, które wolą hibernować w niższych temperaturach. Przykładem jest zimnolubny mopek. Teraz z bunkrach zimuje 500 osobników tego gatunku, a pamiętam czasy, kiedy było ich grubo ponad tysiąc – dodaje dr Kokurewicz.

Przez wiele lat liczba nietoperzy zimujących w MRU była swoistym barometrem kondycji lubuskiej fauny i flory. Ich spadek mógłby oznaczać, że w otaczających nas ekosystemach zaczyna dziać się coś złego. Teraz okazuje się także termometrem sygnalizującym zmiany zachodzące w przyrodzie w wyniku ocieplenia klimatu.

Naukowców wspierali podczas badań pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z Gorzowa Wlkp. M.in. zastępca dyrektora RDOŚ Józef Kruczkowski. Zaznaczali, że podziemny rezerwat Nietoperek w bunkrach MRU to wizytówka lubuskiej i krajowej fauny. – Jest znany w całym świecie. Kiedyś jeden z moich znajomych z Poznania opowiadał, że dostał list od przyrodnika z Australii zaadresowany na Poznań koło Nietoperka – dodaje Kokurewicz.

Nietoperze potrafią przelecieć nawet 260 kilometrów, żeby zapaść w sen zimowy w międzyrzeckich fortyfikacjach. Co je przyciąga? Wysoka wilgotność oraz stała temperatura, wynosząca w zależności od miejsca od zera do 10 stopni Celsjusza. Jej wzrost oznacza, że w najbliższych latach możemy spodziewać się sporych zmian na przyrodniczej mapie kraju i regionu...

Mój przewodnik jest jednym z najbardziej znanych polskich chiropetrologów, czyli naukowców zajmujących się nietoperzami. Od ponad 30 lat bada zwyczaje skrzydlatych lokatorów MRU oraz jest autorem planu ochrony znajdującego się bunkrach rezerwatu Nietoperek, obszaru Natura 2000 o tej samej nazwie i licznych publikacji na jego temat.

Za sprawą nocnego trybu życia i wyglądu gacki mają fatalną reputację w Europie i Ameryce Północnej. Nasi przodkowie wierzyli, że są wysłannikami sił ciemności. Według wierzeń ludowych, zwiastują śmierć i rozmaite plagi. A do tego potrafią zaplatać się we włosy i gustują w ludzkiej krwi. - Na ponad 1.100 gatunków tylko trzy odżywiają się krwią zwierząt i ptaków. Wszystkie występują w Ameryce Południowej - dodaje dr Kokurewicz.

Negatywny wizerunek skrzydlatych ssaków upowszechniła literatura i filmy grozy, w których wampiry zamieniają się w nietoperze. Tymczasem przyrodnicy zapewniają, że to bardzo pożyteczne zwierzaki. Odżywiają się uciążliwymi dla ludzi i zwierząt hodowlanych owadami. Potrafią spałaszować nawet tysiąc komarów w ciągu doby. - W jednym z chińskich dialektów tym samym słowem określa się szczęście i powodzenie oraz nietoperza – dodaje T. Kokurewicz.

Podczas hibernacji u nietoperzy obniżają się temperatura i tętno. Powoli zużywają zgromadzone jesienią zapasy tłuszczu, by wybudzić się wiosną. Gody odbywają późną jesienią. Samice zapadają potem w sen zimowy, ale w ciążę zachodzą dopiero po przebudzeniu. Podczas hibernacji przechowują spermę samców w kanałach rodnych, ale do zapłodnienia dochodzi wiosną, kiedy mogą zdobyć pokarm. Dlaczego? W czasie snu zimowego rozwijający się płód byłby zbytnim obciążeniem dla organizmu - odpowiada naukowiec.

Wszystkie krajowe gatunki nietoperzy i ich siedliska objęte są ochroną. Rezerwat Nietoperek utworzono w 1980 r. Obejmował tylko północną część MRU. W 1998 r. został rozszerzony na całe podziemia poprzez powołanie rezerwatu Nietoperek II. Podziemia można zwiedzać tylko w dwóch wyznaczonych miejscach; w Boryszynie koło Lubrzy i w Pniewie koło Międzyrzecza.

Więcej informacji z powiatu międzyrzeckiego w dzienniku "Gazeta Lubuska"

Dariusz Brożek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.