Wszystko jest polityką. Dwa miliony premii

Czytaj dalej
Ryszard Terlecki

Wszystko jest polityką. Dwa miliony premii

Ryszard Terlecki

Ostatnie wybory pokazały, jak zmieniła się Polska. Przede wszystkim znaczący okazał się wzrost wyborczej frekwencji. Chętnych do udziału w głosowaniu było ponad 18 milionów obywateli, podczas gdy cztery lata temu tylko trochę ponad 15 milionów. Większe zainteresowanie polityką, a tym samym własną przyszłością, dobrze świadczy o poczuciu odpowiedzialności Polaków.

Najwięcej nowych wyborców zyskało Prawo i Sprawiedliwość, na które swoje głosy oddało ponad 8 milionów obywateli (43,59 procent, co jest rekordem wyborczego wyniku), czyli o 2 miliony 300 tysięcy więcej niż cztery lata temu. Trochę zarobił też PSL, któremu przybyło prawie 800 tysięcy głosów, co w jakiejś części było zasługą przygarniętego Kukiza.

Na zwiększonej frekwencji inni zyskali znacznie mniej. SLD dostało 600 tysięcy głosów więcej niż wcześniej występujące oddzielne lewicowe partie, a Platforma zaledwie 240 tysięcy więcej niż łączny wynik PO i Nowoczesnej w poprzednich wyborach.

Wysoka frekwencja nie była jedynie wynikiem głębokiej polaryzacji i gorącego sporu politycznego, chociaż na pewno miało to swój wpływ na liczniejszą obecność przy urnach. Wielu wyborców podjęło decyzję o głosowaniu, porównując własną sytuację materialną teraz i cztery lata temu.

Najwięcej nowych wyborców zyskało Prawo i Sprawiedliwość, na które głosy oddało ponad 8 mln obywateli

Było jasne, że zmiana obozu politycznego u steru władzy szybko doprowadzi do wyraźnego pogorszenia tej sytuacji. Nie bez skutku były też obraźliwe występy i wypowiedzi tych celebrytów, którzy wyrażali swoją pogardę dla wyborców, kierujących się pragnieniem poprawy warunków życia, troską o rozwój kraju, przywiązaniem do tradycyjnych wartości czy sprzeciwem wobec agitacji na rzecz obyczajowej rewolucji.

Warto też zauważyć różnicę między obecnym sukcesem obozu rządzącego a jego zwycięstwem sprzed czterech lat. Wówczas bezwzględna większość sejmowa była możliwa dzięki temu, że jedno z ugrupowań nie przekroczyło progu wyborczego, obowiązującego koalicje, a dzięki ordynacji wyborczej premię z tego powodu otrzymała partia, która uzyskała najlepszy wynik.

W minioną niedzielę nie zdarzyła się taka sytuacja, a obóz rządzący uzyskał samodzielną większość dzięki znacznie liczniejszemu poparciu wyborców. Ci, którzy obrażają się na rezultat wyborów, zaprzeczają regułom demokracji, której rzecznikami sami demagogicznie się mianują. Pozowanie w koszulkach z napisem Konstytucja nie ma sensu, skoro kwestionuje się wyniki głosowania i wolę większości wyborców. Na szczęście przynajmniej rozsądniejsza część opozycji zrozumiała, że aby wygrywać wybory, trzeba mieć coś do zaproponowania, a ponadto wykazać się wiarygodnością.

Czy to oznacza, że za cztery lata opozycja przedstawi alternatywny program gospodarczy i społeczny, a także liderów, którzy pozwolą liczyć na jego realizację?

Ryszard Terlecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.