Zamiast karpia na święta wolą tropiki. Starsi idą na wigilię dla samotnych

Czytaj dalej
Agata Pustułka

Zamiast karpia na święta wolą tropiki. Starsi idą na wigilię dla samotnych

Agata Pustułka

Coraz więcej młodych Polaków woli spędzać święta poza domem. I to niekoniecznie w górach na szusowaniu w białym puchu, ale pod palmami. Czy już nie kochamy Bożego Narodzenia tak jak kiedyś? Musi być jakiś inny powód.

Nie wszystkich stać na antypody, ale taki Szczyrk czy czeskie kurorty są w zasięgu kieszeni wielu Polaków. Kantar TNS Polska dla LOT Travel zbadał w zeszłym roku, jakie są preferencje polskich rodzin, jeśli chodzi o spędzanie świąt. Wyniki były zaskakujące. Aż 7 milionów rodaków rzeczywiście wyjechało z domu na święta, a trzy czwarte by tego chciało, ale często brakowało im odwagi (tradycja zobowiązuje) albo brakowało środków. Świąteczna turystyka zyskuje jednak grono wiernych zwolenników. Zwykle korzystają z niej jednak single i młode mobilne rodziny.

W tym roku, co wynika z przeglądu świąteczno-sylwestrowych ofert biur podróży, za 1400-1500 złotych można spędzić tydzień w Egipcie lub Hiszpanii. Boże Narodzenie to najtrudniejszy czas dla osób starszych i na dodatek samotnych, którzy owdowieli albo stracili kontakt z dziećmi. Tych jest, niestety, coraz więcej. - Pobyt w hotelu i zwolnienie z wszelakich obowiązków niejednokrotnie jest ucieczką i wyrwaniem kilku chwil na prawdziwy odpoczynek. Czasem też ucieczka przed obowiązkami świątecznymi spowodowana jest chęcią ograniczenia wizyt świątecznych do minimum i zaszycia się we własnym domu - mówi dr Agnieszka Pasztak-Opiłka z Zakładu Psychologii Zdrowia i Jakości Życia Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego.

Wigilia dla samotnych

Maria ma 73 lata. Od ponad dwudziestu lat jest rozwódką. W dodatku bez żadnej bliskiej rodziny w okolicy. Przyzwyczaiła się do spędzania samotnych świąt. Nigdy nie przyszło jej do głowy, żeby gdzieś wyjechać. Zresztą emerytury nie ma zbyt wysokiej. - Tak trwało latami. Przygotowywałam skromną kolację wigilijną: zupę grzybową, karpia i makówki. Stawiałam dwa talerze, a opłatkiem łamałam się z równie samotną jak ja koleżanką z odległego miasta w czasie rozmowy telefonicznej. Zawsze płakałyśmy. Miałyśmy umówioną godzinę - opowiada Maria. Potem był oczywiście telewizor, transmisja pasterki, tabletka na sen i jakoś przeżyła do następnego dnia. Ale dwa lata temu coś w niej pękło. Nie chciała już być sama. W Katowicach, gdzie mieszka, organizowana jest Wigilia dla samotnych. - Najpierw tylko podglądałam, jak to wygląda. Wreszcie odważyłam się pójść. Poznałam kilkoro znajomych. Utrzymujemy kontakt. Z jedną z pań co jakiś czas chodzimy do NOSPR-u na koncerty - wyjaśnia i dodaje: - Słyszałam, że w tym roku będzie aż 3 tysiące osób. Podobno potrzeba 600 kg karpia i 500 kg śledzia. Już nie mogę się doczekać tego spotkania. Może im pomogę w przygotowaniach i zostanę wolontariuszką? - zastanawia się Maria.

W dalszej części tekstu poznasz kolejne świąteczne historie Polaków. Jak spędzają święta inni?

Pozostało jeszcze 66% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Agata Pustułka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.